- Warto dziś wspominać wydarzenia mające miejsce 70 lat temu i walkę dramatyczną, dzielną i zwycięską stoczoną przez polskie dywizje składające się z żołnierzy, którzy szli hen, hen ze wschodu – mówił Komorowski. - Warto wspominać tych żołnierzy, którzy tutaj płacili daninę krwi dla Ojczyzny – dodał.
- Myślę, że również dziś trzeba wspominać z wdzięcznością i z dobrą myślą także i tych, z którymi razem walczyliśmy przeciwko Niemcom hitlerowskim. Tu też ginęli żołnierze radzieccy. Trzeba o nich pamiętać, bo przecież oni także złożyli daninę krwi, która zaowocowała tym, że Polska jest nad Bałtykiem i w tej części Bałtyku – ciągnął prezydent Komorowski. W jego opinii nie mogli oni przynieść nam pełnej wolności, bo "trudno przynieść coś, czego się samemu we własnym domu nie ma. Oni dali to, co mogli dać – krew żołnierską, wysiłek żołnierski, zwycięstwo wspólne".
Komorowski świętował rocznicę zaślubin Polski Ludowej z Bałtykiem z 1945 r., dokonanych przez kaprala Franciszka Niewidziajłę z armii Berlinga. Tymczasem prawdziwe zaślubiny wolnej Polski z morzem miały miejsce 10 lutego 1920 r. w Pucku – dokonał ich gen. Józef Haller. Czy prezydent Komorowski - choć w tym roku mija okrągła rocznica także tego wydarzenia - pojechał z tej okazji do Pucka i wygłosił tam przemówienie? Nie. Aktywność Komorowskiego ograniczyła się do wizyty 10 lutego 2015 r. na ekspozycji obrazu "Zaślubiny Polski z morzem" Wojciecha Kossaka.