- Konwój humanitarny, który wyruszył z regionu Rostów przebywa w Doniecku – podał dziś korespondent Interfax. Jak podaje AFP ciężarówki, które wjechały do opanowanego przez rebeliantów miasta są właśnie rozładowywane.

Około 30 ciężarówek rosyjskiego konwoju humanitarnego przekroczyło granicę z Ukrainą na punkcie kontrolnym w regionie Rostów. Przeszły wcześniej kontrolę celną – podaje RIA Nowosti. Strona rosyjska wielokrotnie zapraszała ukraińskich urzędników celnych i przedstawicieli Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK), aby zweryfikowali wwożony towar. Według rosyjskiej agencji oferta ta została odrzucona bez wyjaśnień.

Dwa poprzednie rosyjskie konwoje z „pomocą humanitarną” zostały wprowadzone do Ukrainy bez zgody władz ukraińskich i bez kontroli co znajduje się na ciężarówkach.
Dostarczyli materiały do miast opanowanych przez rosyjskich rebeliantów – podaje edition.cnn.com.
A co było wtedy na ciężarówkach?

Pierwszy konwój z 280 ciężarówkami został wysłany do wschodniej Ukrainy na przełomie sierpnia. Wjechał do kraju przez punkt celny kontrolowany przez rosyjskich terrorystów. Powracając, zrabowano maszyny do produkcji amunicji i radiostacji.
Drugi rosyjski konwój humanitarny składał się z 220 ciężarówek, przewożących około 1800 ton żywności, leków, sprzętu do oczyszczania wody i agregatów prądotwórczych. Przybył do Ługańska we wschodniej Ukrainie i szybko wrócił do Rosji.
Rosyjski minister ds. nagłych wypadków Władimir Stepanow powiedział, że ta praca musi trwać.
- Rosja wkłada wysiłek w pomoc humanitarną. Są utworzone zespoły wolontariuszy. Kładziemy nacisk na przygotowanie do sezonu zimowego - powiedział Stepanow - czytamy na en.itar-tass.com.
Ukraiński MSZ zażądał, by Rosja nie wysyłała konwojów z pomocą humanitarną do południowo-wschodniej Ukrainy, nazywając je "prowokacją".