- Udało się wywalczyć pieniędzy więcej niż komukolwiek innemu w Europie i więcej niż mieliśmy poprzednio, co niektórym wydawało się nierealne - przekonywał z kolei premier Donald Tusk i rozdawał dziennikarzom... czekoladowe monety euro.
Tusk zaczął nawet obiecywać Polakom "drugi skok cywilizacyjny" - o ile pieniądze będą mądrze wykorzystane. "
- Przez mądrze zagospodarowanie tych pieniędzy rozumiem przede wszystkim skuteczne wygenerowanie polskich środków. (...) Żeby dobrze działały środki europejskie, musimy także to tego dołożyć wkład krajowy - mówił Donald Tusk.
Tymczasem według posła Krzysztofa Szczerskiego podkreśla, że mimo wszystko Polska nadal może bardzo wiele stracić, jeśli pieniądze z budżetu UE nie będą odpowiednio wydatkowane.
- Budżet ten nie jest dla Polski optymalny. Rolnictwo otrzymało dużo mniej niż obiecywano polskim rolnikom. Mało tego, Parlament Europejski dodatkowo wprowadził elementy, które utrudniają wydatkowanie tych środków. Przede wszystkim chodzi o to, że budżet jest o wiele bardziej elastyczny, a te pieniądze są w rzeczywistości przyobiecane. Od Polski będzie zależało, czy będziemy w stanie je wykorzystać, bo PE założył dużo większe możliwości przesunięć w ramach budżetu, więc każde niewykorzystane środki będą przez nas utracone – powiedział Krzysztof Szczerski.
Pieniądze z budżetu Unii Europejskiej to w praktyce pieniądze planowane. Poseł PiS przypomina, że ich otrzymanie zależy od tego, jak będziemy je wydatkować. Ponadto Krzysztof Szczerski przypomina, że wielokrotnie już obiecywane Polsce środki przepadały, bo rząd nie był w stanie odpowiednio ich wykorzystać.
- Mamy w budżecie europejskim przykłady jak łatwo traciliśmy. Na koleje, na drogi, częściowo na rolnictwo. Powinniśmy sobie zadać pytanie ile z tych obiecanych nam pieniędzy do Polski faktycznie trafi – zastanawia się poseł PiS Krzysztof Szczerski.