Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwołał popularnego wśród społeczeństwa i wojskowych generała Wałerijego Zalużnego ze stanowiska Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy i zastąpił go innym generałem - Oleksandrem Syrskim.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Walery Załużnyj urodził się 8 lipca 1973 roku w rodzinie wojskowych. Od dzieciństwa marzył o zostaniu żołnierzem.
W 1997 roku ukończył z wyróżnieniem Odeski Instytut Wojsk Lądowych. Przeszedł drogę od dowódcy plutonu do naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy. Na to stanowisko został powołany 27 lipca 2021 r. przez Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. W 2022 roku znalazł się na dorocznej liście 100 najbardziej wpływowych osób według amerykańskiego magazynu „Time”.
Wraz ze wzrostem popularności Załużnego w wojsku szybko rosło napięcie między tym generałem a Naczelnym Wodzem - Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Analitycy twierdzą, że ten ostatni postrzega popularnego generała jako konkurenta na polu politycznym i medialnym.
Osoby, które znają Załużnego osobiście, nieoficjalnie mówią o nim jako o wymagającym, a jednocześnie empatycznym kierowniku. Dobrze wiedział, czym żyje jego wojsko, razem z nim przeżywał zwycięstwa i porażki.
On bardzo przeżywa straty wśród jego żołnierzy na polu walki. Domaga się, aby dowódcy planowali działania w taki sposób, aby straty ludzkie były jak najmniejsze. Jednocześnie chcę powiedzieć, że generał Załużny ma bezpośredni kontakt nie tylko z dowódcami, ale także ze zwykłymi żołnierzami, którzy mogą bezpośrednio pisać do szefa sztabu. Niewielki dystans dzielący go od podwładnych w połączeniu z jego wymaganiami wobec dowódców charakteryzują styl pracy Załużnego, który zdecydowanie należy do generałów nowej formacji
– mówi portalowi Niezalezna.pl jeden ze współpracowników generała na zasadzie zachowania anonimowości
Jednocześnie w ukraińskim środowisku politycznym krążą pogłoski, że Załużny może swoje wysokie notowania przekuć w jakiś projekt polityczny.
Jednak on sam nigdy nie mówił o chęci opuszczenia wojska i wejścia do polityki. Według poinformowanych źródeł Zełenski najpierw odbył 29 stycznia br. długą i trudną rozmowę z Załużnym, podczas której zażądał od niego rezygnacji. Kiedy generał nie zgodził się ustąpić na własne życzenie, prezydent obiecał zdymisjonować go na mocy dekretu. 8 lutego poinformowano, że nowym głównodowodzącym Ukraińskich Sił Zbrojnych został 58-letni generał Ołeksandr Syrski.
Według ukraińskiego politologa Jewhena Mahdy oczywistą przyczyną dymisji Zalużnego jest wysoka popularność wojskowego „i zazdrość ze strony Kancelarii Prezydenta Ukrainy”. - To naprawdę pokazuje poziom odpowiedzialności i świadomości w działaniach Zełenskiego i jego zespółu – ocenia dyrektor Instytutu Polityki Światowej.
- Mam jednak nadzieję, że dymisja Załużnego nie wpłynie na stanowisko Ukrainy w sensie militarnym. Jeśli tak się stanie, to jest to naprawdę smutne. To bardzo duży problem dla Ukrainy. Na szczęście ukraińska armia nie jest uzależniona od harmonogramów politycznych i zachowuje się bardziej adekwatnie
– zapewnia politolog.
Witalij Kułyk, politolog, dyrektor Centrum Badań nad Problemami Społeczeństwa Obywatelskiego, uważa, że bardziej Ukrainie szkodzi niż sama dymisja, lecz to że przez dłuższy czas była ona spekulacją. Zwłoka wywoływała niezadowolenie wśród partnerów zachodnich Ukrainy i powodowała pewne napięcia w samym społeczeństwie ukraińskim.
- Jeśli wcześniej Zachód był przeciwny dymisji Załużnego, to przez ostatnie kilkanaście dni nie był już taki kategoryczny, i żądał od Zełenskiego podjęcia decyzji. Sam Naczelny Wódz opóźniał kwestię dymisji Załużnego ze względu na zbyt wysokie notowania generała i bezprecedensowy kredyt zaufania społecznego do niego. Zełenskiemu trudno będzie wytłumaczyć, dlaczego usunął ze stanowiska naczelnego wodza Sił Zbrojnych, któremu udało się zreformować armię ukraińską w pierwszych dniach wielkiej wojny w taki sposób, że pozwoliło to utrzymać kraj. Wiedzą, że społeczeństwo źle przyjmie dymisję Załużnego, Kancelaria Prezydenta szukała możliwości usunięcia generała, podając ważny powód. Jednocześnie nie ma wątpliwości, że do dymisji prędzej czy później miało dojść, bo stopień napięcia między władzami politycznymi i wojskowymi kraju osiągnął poziomu krytyczny
– zauważa Kułyk.
Ukraiński politolog Mykoła Dawidiuk nie sądzi, by po rezygnacji popularnego generała nastąpiło załamanie na froncie.
- Nie wierzę w głośne nagłówki gazet, jakoby dymisja Załużnego spowodowała załamanie na całym froncie. Nie sądzę też, że jego następca w znacznym stopniu zmieni sytuację na lepsze. Możliwy jest jednak pewien spadek morale nie tylko wśród wojska, ale także w całym społeczeństwie
– prognozuje politolog.
Kto zastąpił Załużnego?
Załużnego wyróżnia to, że jego popularność zwiększała się w miarę zwiększenia sił armii ukraińskiej. A on sam stał się symbolem sukcesu Ukrainy w wojnie z Rosją. Dlatego jego dymisja wygląda na co najmniej niedorzeczną. Ten, kto sądzi, że pozbywając się Załużnego jako Naczelnego Dowódcy, można go zneutralizować, ten nie przestudiował dobrze jego biografii. Jest on osobą wytrwałą i będzie szukał dla siebie różnych pól do realizacji. A ludzie o tak cichej charyzmie są kochani. I ludzie są gotowi inwestować w nich pieniądze. W ten sposób kancelaria Zełenskiego w zasadzie wpycha Załużnego do wielkiej polityki. A to nie przyniesie korzyści Zełenskiemu
– uważa Jewhen Magda.
58-letni Oleksandr Syrski to generał, którego nazwisko kojarzone jest ze skuteczną kontrofensywą w kierunku Charkowa. W jej wyniku Ukraina odzyskała kontrolę nad dużym obszarem obwodu charkowskiego. Wróg wycofał się aż do granicy państwowej, co umożliwiło znaczne wzmocnienie obrony Charkowa, miasta w północno-wschodniej części Ukrainy. Artyleria wroga nie może już strzelać z bliskiej odległości do wielomilionowego miasta. Właśnie Syrski zastąpił Załużnego na stanowisku Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych.
Zdaniem Witalija Kulyka dymisja Załużnego nie zmieni zasadniczo sytuacji na froncie. Zmiany możliwe są jedynie w charakterze i stylu działań wojennych, w zależności od tożsamości nowego naczelnego dowódcy.
Syrski czy Budanow – nie należy spodziewać się znaczących zmian na froncie. Najprawdopodobniej ukraińskie siły zbrojne przejdą do głębokiej obrony
– przewiduje ekspert.
Rozmawiał Wołodymyr Buha - ukraiński dziennikarz, były wieloletni korespondent działu świat „Gazety Polskiej Codziennie”
Tłumaczyła - Olga Alehno