Najbogatsi Amerykanie używają wielu sposobów, często bardzo wyrafinowanych, by uniknąć płacenia podatków. - Urząd skarbowy (IRS) nie zawsze to wykrywa, tymczasem 1 proc. najbogatszych nie zgłasza 21 proc. dochodów - pisze dziennik „New York Post”.
- Najbogatsi Amerykanie korzystają z tak "wyrafinowanych strategii" unikania podatków, że części z nich "nie da się wykryć podczas audytów federalnych”
– twierdzi gazeta powołując się na IRS oraz analityków.
Jak wyjaśniła "NYP" IRS tropi oszustów o wysokich dochodach za pomocą losowych audytów, ale często nie dostrzega skomplikowanych schematów jakie stosują oni przy rozliczeniach. Ukrywanie dochodów polega często na transferach środków na zagraniczne konta bankowe.
Z ustaleń Krajowego Biura Badań Ekonomicznych (NBER) wynika natomiast, że 50 proc. Amerykanów o najniższych dochodach nie zgłasza tylko około 7 proc. sum podlegających opodatkowaniu. Uchylanie się od płacenia podatków przez najzamożniejszych Amerykanów jeszcze bardziej pogłębia nierówności społeczne.
- 1 proc. (ludności kraju) odpowiada za ponad jedną trzecią całego niezapłaconego federalnego podatku od dochodów. Ściągnięcie tych sum, które są winni (najbogatsi), zwiększyłoby federalne dochody o około 175 miliardów dolarów rocznie
– oceniają autorzy opracowania przygotowanego przez IRS, London School of Economics, Uniwersytet Carnegie Mellon i Uniwersytet Kalifornii w Berkeley.
Ściganie oszustów podatkowych i pozwanie ich do sądu utrudniają wyrafinowane metody rozliczania jakimi się posługują, m.in. dzięki pomocy bardzo drogich doradców podatkowych.
Komisarz IRS Chuck Rettig podczas przesłuchań kongresowych skarżył się w minionym tygodniu na okrojenie o około 20 proc. w stosunku do roku 2010 funduszy na działalność urzędu, a co za tym idzie ograniczenie liczby personelu. Argumentował, że każdy dodatkowy dolar wydany na egzekwowanie prawa może przynieść od 5 do 7 dolarów dochodu.
- Nie chodzi tylko o liczbę osób, które sprawdzamy. (…) Musimy mieć wyspecjalizowanych agentów
– podkreślił Rettig, cytowany przez dziennik „Wall Street Journal".