- Kiedyś żartowano sobie z Wyszehradu, dzisiaj we wszystkich komentarzach traktuje się Wyszehrad, po Niemcach i Francji jako trzeci podmiot, który może jest niewygodny, bo ma swoje zdanie, natomiast trzeba się z nim liczyć - powiedział dziś Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z Dorota Kanią. - Wyszehrad przejmuje na siebie rolę czynnika równoważącego, którym przestaje być Wielka Brytania - dodał Saryusz-Wolski.
W audycji Polskiego Radia 24 analizowano układ sił po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, zwłaszcza w kontekście odbywających się obecnie negocjacji ws. obsady najważniejszych europejskich stanowisk. Prowadząca program Dorota Kania pytała Jacka Saryusza-Wolskiego, jaki wynik tych negocjacji będzie dla Polski najkorzystniejszy.
"Dla Polski byłoby najlepsze, żeby szefem Komisji Europejskiej był ktoś, kto łączy, a nie dzieli. Domyślam się, że takie propozycje złożył Wyszehrad, ale te nazwiska nie są publiczne, wiec nie będę na ich temat spekulował"
- ocenił Saryusz-Wolski.
Europoseł podkreślił, że "powinna być równowaga geograficzna, zgodnie z dotąd respektowaną zasadą, którą właśnie teraz próbuje się złamać". - Żeby jedno z czołowych stanowisk przypadło Wyszehradowi, jako temu podmiotowi, który równoważy i kontruje układ francusko-niemiecki - mówił.
"To są pierwsze oznaki nierównowagi instytucjonalno-politycznej, w jaką wpada Unia Europejska bez Wielkiej Brytanii. Gdyby nie było brexitu, prawdopodobnie byłoby to całkiem inaczej. Ta łódź się przechyla w jedną stronę, nabiera wody, są dziury, dlatego, bo dotychczasowy stan równowagi został zachwiany poprzez wychodzenie Wielkiej Brytanii z Unii"
- powiedział europoseł.
Na pytanie Doroty Kani - czy jest jeszcze jakiś cień szansy, żeby zatrzymać brexit - europoseł odparł, że jego zdaniem jest to teoretycznie możliwe. - Jest szansa, że będzie drugie referendum, ta szansa rośnie.(…) Pytanie czy to się wydarzy? - wskazał Saryusz-Wolski. Podkreślił także, iż jego zdaniem rolę Brytyjczyków w Unii Europejskiej przejmują kraje Wyszehradu.
"Jest ogromna praca Grupy Wyszehradzkiej. Kiedyś żartowano sobie z Wyszehradu, dzisiaj we wszystkich komentarzach traktuje się Wyszehrad, po Niemcach i Francji jako trzeci podmiot, który może jest niewygodny, bo ma swoje zdanie, natomiast trzeba się z nim liczyć"
- podkreślił.
"Szczyt się zaczął od spotkania Merkel i Macrona z Wyszehradem. Wyszehrad przejmuje na siebie rolę czynnika równoważącego, którym przestaje być Wielka Brytania"
- wskazał Saryusz-Wolski, dodając, że będzie to trwało "tak długo jak będzie spójny, tak długo jak zachowa solidarność, tak długo jak nie da się podzielić" - ocenił polityk.