- Przede wszystkim, jeszcze nie wiemy, jaki rząd powstanie i czy on w ogóle powstanie w Niemczech. Pewnie negocjacje będą bardzo trudne. Mówi się o tym, że paradoksalnie decydować będą te dwie mniejsze partie, które rozpoczynają już negocjacje - Zieloni i liberałowie - powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z redaktorem Michałem Rachoniem w programie TVP Info #Jedziemy.
Według wstępnych, oficjalnych wyników podanych w poniedziałek nad ranem wybory w Niemczech wygrała SPD zdobywając 25,7 proc. głosów. Unia CDU/CSU uzyskała 21,4 proc. Zieloni - 14,8 proc., FDP - 11,5 proc., prawicowo-populistyczna AfD - 10,3 proc. Dotkliwą porażkę poniosła Lewica, która uzyskała zaledwie 4,9 proc. głosów (w poprzednich wyborach - 9,2 proc.).
Z cząstkowych wyników wyborów wynika, że w parlamencie najbliższej kadencji zasiądzie 730 posłów. Bezwzględna większość wyniesie zatem 366. Podział mandatów kształtuje się następująco: 205 dla SPD, 194 dla CDU/CSU, 116 dla Zielonych, 91 dla FDP, 84 dla AfD, 39 dla Lewicy.
Profesor Zdzisław Krasnodębski odpowiedział na pytanie, jak wyniki wyborów w Niemczech, wpłyną na relacje polsko-niemieckie. - Przede wszystkim, jeszcze nie wiemy, jaki rząd powstanie i czy on w ogóle powstanie. Pewnie negocjacje będą bardzo trudne. Mówi się o tym, że paradoksalnie decydować będą te dwie mniejsze partie, które rozpoczynają już negocjacje - Zieloni i liberałowie - stwierdził.
- Utworzyć taką koalicję z partii, gdzie z jednej strony mamy liberałów, chcących obniżenia podatków, a z drugiej strony Zielonych, którzy chcą zaostrzenia polityki klimatycznej, Socjaldemokratów, którzy chcą podniesienia podatków, będzie bardzo trudno
- powiedział polityk.
Zarówno kandydat socjaldemokratów na kanclerza, Olaf Scholz, jak i lider chadeków, Armin Laschet, zadeklarowali w wieczór wyborczy chęć stworzenia własnych sojuszy. - Czy jest możliwe, że niemiecki rząd będą tworzyły partie, które nie wygrały wyborów? - zapytał Michał Rachoń.
- Taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy i należy go poważnie rozważać. W tej chwili będą te dwie możliwe koalicje negocjowane. CDU/CSU, Zieloni plus Liberałowie, albo SPD, Zieloni plus Liberałowie. I każda z tych koalicji jest równie możliwa. Oczywiście politycy SPD i ich stronnicy argumentują, że wyborcy niemieccy chcą Scholza jako kanclerza, co też pokazują sondaże dotyczące popularności, ale ta druga możliwość z CDU jest również możliwa. To, co jest charakterystyczne dla niemieckiego systemu to to, że teraz mamy trzy partie i to o różnych programach i one będą teraz musiały się ze sobą dogadać, albo rząd nie powstanie
- stwierdził europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zdzisław Krasnodębski ocenił, że niemieccy politycy chcąc utworzyć rząd, będą musieli "pogodzić rzeczy, które na pierwszy rzut oka, wydają się nie do pogodzenia".