Gazeta Polska: Metoda na reset. O odpowiedzialności w sprawie Odry Czytaj więcej!

Francuska policja bezsilna wobec zadymiarzy. Zamieszki rozlewają się na kolejne miasta

Za zamieszki trwające we Francji od kilku dni odpowiada w dużej części osoby niepełnoletnie w wieku 14-18 lat. Sprawcy aktów przemocy, które dotyczy coraz większej liczby francuskich miast często działają w dobrze zorganizowanych kilkudziesięcioosobowych grupach, które wymykają się policjantom mającym zapewnić ład i porządek na ulicach francuskich miast - informuje francuska telewizja BFM TV. Jak zauważa francuski komentator Niezależnej, Zbigniew Stefanik w przypadku zamieszek na taką skalę trudno zapanować nad nimi w 100 procentach. -Sama zaś policja musi działać w "białych rękawiczkach" ze względu na zastrzelenie we wtorek przez funkcjonariusza 17 letniego Nahela M.. Gdyby doszło do kolejnego tego typu incydentu to moglibyśmy spodziewać się jedynie zwiększenia mocy zamieszek– zauważa Stefanik.

Francuscy policjanci z jednostki kontrterrorystyczno-ratunkowej
Francuscy policjanci z jednostki kontrterrorystyczno-ratunkowej
Twitter\@PoliceNationale

Czynnikiem wywołującym masowe zamieszki, które na początku dotyczyły Paryża a później rozlały się na inne francuskie miasta było śmiertelne postrzelenie przez francuskiego policjanta 17-letniego Nahela M. Do tego wydarzenia doszło we wtorek, podczas kontroli drogowej w Nanterre w regionie Île-de-France.

Aby przywrócić porządek, zapobiec aktom wandalizmu i rzucić wyzwanie wichrzycielom francuska policja zmobilizowała dodatkowe siły w tym jednostkę kontrterrorystyczno-ratunkową RAID.

Jak informował minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin, w nocy z czwartku na piątek policja w całym kraju aresztowała 667 osób, w tym 307 w samym Paryżu, podczas tej trzeciej nocy przemocy. 

Jest to tylko niewielka część osób aresztowanych, które zaangażowane są w akty wandalizmu i przemocy we francuskich miastach. Jak zauważa francuski komentator Niezależnej, Zbigniew Stefanik w przypadku zamieszek na taką skalę trudno zapanować nad nimi w 100 procentach.

Trudność w powstrzymaniu zadymiarzy wynika z ich mobilności oraz dobrej organizacji, co było możliwe do osiągnięcia za sprawą użycia technologii, w tym komunikatorów społecznościowych. Grupy nastolatków liczących od 30 do 50 osób uderzają w jedno miejsce i podpalają je, aby po 10 minutach zaatakować w kolejnym punkcie omijając punkty w których znajduje się policja. 

W przeciwieństwie do zamieszek z roku 2005, gdzie policja stawiała czoła demonstrantom w konkretnych miejscach, tym razem policja musi mobilizować się wszędzie, co czyni jej pracę szczególnie skomplikowaną. 

Sama zaś policja musi działać w białych rękawiczkach ze względu na zastrzelenie we wtorek przez funkcjonariusza 17 letniego chłopaka. Gdyby doszło do kolejnego tego typu incydentu to moglibyśmy spodziewać się jedynie zwiększenia ich mocy

–  zauważa Stefanik.

Zdaniem Zbigniewa Stefanika akty wandalizmu wynikają również z rosnącej frustracji społecznej. 

-Tydzień temu prezydent Francji zapowiedział, że beneficjenci zasiłku dla bezrobotnych będą musieli pracować 15 godzin tygodniowo aby ten zasiłek  otrzymać. Zakładam, że jest to jeden z niewypowiedzianych motywów zamieszek. To jest odpowiedź tych dzielnic i gett na to co prezydent Francji zapowiedział

– mówi ekspert.

Jak przekonuje  francuski komentator Niezależnej.pl Zbigniew Stefanik z powodów politycznych, w tym momencie należy wykluczyć użycie wojska do zapanowania nad sytuacją.

 



Źródło: niezależna.pl, BFM TV

 

#Francja #zamieszki #Macron #Paryż #wandalizm #RAID #policja #przestępczość

Paweł Kryszczak