Wykorzystanie nielegalnych migrantów przeciwko Polsce jest elementem kryminalnej, agresywnej polityki Kremla – stwierdził w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce. - Działania podjęte przez Łotwę, Litwę i Polskę w celu wzmocnienia granicy pozwoliły w dużym stopniu ograniczyć negatywne skutki ataku z udziałem migrantów. Jasne jest jednak, że metody reżimu w Mińsku stają się coraz bardziej zorganizowane i coraz bardziej niebezpieczne – ocenia z kolei Walery Kawaleuski, przedstawiciel do spraw zagranicznych Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi oraz zastępca Swiatłany Cichanouskiej.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Wczoraj, podczas sesji otwierającej szczyt B9 w Rydze, prezydent Andrzej Duda powiedział, że należy zrobić wszystko, by polska granica była jak najbardziej bezpieczna i szczelna, ale by też wzmocnić bezpieczeństwo Polaków, a także żołnierzy oraz funkcjonariuszy, którzy granicy strzegą.
- Żołnierz został na tej granicy zamordowany, zabity ciosem sztyletem - podkreślił. - I jest to dla nas absolutnie tragiczna sytuacja. Łączymy się w bólu z jego najbliższymi. I chcę zapewnić o jednym, że jako państwo polskie będziemy ścigali mordercę do upadłego, znaczy będziemy ścigali go dopóki go nie dopadniemy i nie złapiemy
- zapewnił Duda.
W ocenie ukraińskiego politologa Jewhena Mahdy, obecna sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest powtórką kryzysu migracyjnego z 2021 roku.
– To, co obserwujemy obecnie, ma kilka przyczyn. Po pierwsze, jest to chęć wywołania napięć w polskim społeczeństwie. Po drugie, jest to chęć wdrożenia aktywnych działań w krajach Unii Europejskiej. Polska, jako dawny i tradycyjny przeciwnik, a nawet wróg Rosji, nieprzypadkowo została wybrana na cel. Po trzecie, Łukaszenka, udostępniając własne terytorium oraz możliwości swoich służb specjalnych i straży granicznej, demonstruje swoją lojalność wobec Kremla, a jednocześnie unika konieczności udziału w działaniach wojennych na Ukrainie, co będzie miało dla niego negatywne konsekwencje
- uważa.
Politolog zaznacza, że w tym kontekście polskie siły bezpieczeństwa mogłyby wyciągnąć wnioski z sytuacji z 2021 r., kiedy Rosja położyła nacisk na wojnę informacyjną, kiedy jej narracja zdominowała przestrzeń informacyjną.
- Należy działać zdecydowanie, nie oczekiwać, że Rosja będzie przestrzegać norm prawa międzynarodowego i zasad dobrego sąsiedztwa, ale po prostu zrozumieć, że po stronie białoruskiej to przede wszystkim Rosjanie działają przeciwko Polakom. Świadomość ta powinna pomóc w stworzeniu odpowiedniej polityki
- mówi. Jak dodaje, „Warszawa musi zdecydowanie działać w obronie własnych granic”.
Walery Kawaleuski, przedstawiciel do spraw zagranicznych Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi oraz zastępca Swiatłany Cichanouskiej, przypomina, że „reżim Łukaszenki, wspierany przez Putina, stał się stałym źródłem zagrożeń dla europejskich sąsiadów Białorusi i całego regionu”.
- Po demokratycznych protestach w 2020 r. na Białorusi następuje ciągła ewolucja przestępczych metod reżimu w Mińsku: wewnętrzne masowe represje, sztuczny kryzys migracyjny, prowokacje na granicy z krajami NATO i stały współudział w agresji na Ukrainę.
Działania podjęte przez Łotwę, Litwę i Polskę w celu wzmocnienia granicy pozwoliły w dużym stopniu ograniczyć negatywne skutki ataku z udziałem migrantów. Jasne jest jednak, że metody reżimu stają się coraz bardziej zorganizowane i coraz bardziej niebezpieczne. Kilku rannych polskich żołnierzy oraz zabójstwo Mateusza Sitka świadczą o gotowości Łukaszenki do dalszej eskalacji
- zaznacza.
Kawaleuski ocenia, że decyzja Warszawy o dalszym wzmocnieniu granicy jest krokiem we właściwym kierunku. Jednak mało prawdopodobne jest, że to będzie w stanie zagwarantować całkowitą eliminację zagrożenia ze strony Łukaszenki.
- Co gorsza, należy spodziewać się nowych działań i form prowokacji. Dlatego ważne jest skupienie się na strategicznym priorytecie, jakim jest niepodległa i demokratyczna Białoruś, która stałaby się wiarygodnym i odpowiedzialnym partnerem w kwestiach bezpieczeństwa międzynarodowego. Oznacza to celową i systematyczną realizację przez kraje demokratyczne planu działania mającego na celu zwiększenie presji sankcyjnej, polityczne nieuznanie i dyplomatyczną izolację reżimu w Mińsku. Konieczne jest znaczne zwiększenie wsparcia niezależnych mediów działających na Białorusi. Przykładowo na wzmocnienie wschodniej granicy Polski przeznaczono 2,5 mld, a jednocześnie dziś obserwujemy znaczne ograniczenie lub nawet zniesienie takiego wsparcia dla niezależnych białoruskich mediów
- wskazuje Białorusin.
- Należy pomóc siłom demokratycznym w rozwiązywaniu problemów i zadań stojących przed Białorusinami w kraju i za granicą – należy wzmocnić ich podmiotowość i uznanie polityczne jako realnej alternatywy dla Łukaszenki. Białoruskie społeczeństwo powinno zobaczyć i zrozumieć, kto dba o rzeczywiste interesy narodowe i kto jest w stanie je zapewnić
– mówi białoruski opozycyjny polityk.
Z kolei według ambasadora Ukrainy w Polsce Wasyla Zwarycza Putin przekroczył wszelkie możliwe czerwone linie i faktycznie wypowiedział wojnę całemu wolnemu światu zachodniemu.
- W tej wojnie on używa różnych narzędzi. Jednym z nich są ataki nielegalnych imigrantów. Rozumiemy, że wykorzystanie nielegalnych migrantów przeciwko Polsce jest elementem kryminalnej agresywnej polityki Kremla. Putin stara się w ten sposób odwrócić uwagę polskiego społeczeństwa od Ukrainy i zmniejszyć poziom poparcia dla Ukrainy. Taka zbrodnicza polityka Rosji doprowadziła już do ofiar wśród Polaków – niestety zginął polski żołnierz, są ranni. Cała odpowiedzialność za to spoczywa na Kremlu i jego satelicie w Mińsku
- wskazuje szef ukraińskiej placówki dyplomatycznej w Warszawie.
- Całkowite rozwiązanie problemu agresywnych nielegalnych migrantów na granicy białorusko-polskiej będzie możliwe tylko wtedy, gdy pokonamy główne źródło problemu – sedno tego zła, czyli zmusimy Rosję do zaprzestania wojny, wycofania wojsk z Ukrainy i postawimy przed sądem kremlowskich zbrodniarzy za zbrodnie, w tym śmierć polskiego żołnierza. Dlatego obecnie konieczne jest jeszcze większe zjednoczenie naszych wysiłków i wzmocnienie interakcji z naszymi partnerami, aby przyspieszyć i zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy
- dodaje.
Zaznacza, że ukraińska strona uważa, że nadszedł czas na zdecydowane decyzje ze strony partnerów Ukrainy.
- Zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy, nieograniczone użycie broni naszych sojuszników na terytorium Rosji, szkolenie przez zagranicznych instruktorów jednostek ukraińskich na terytorium Ukrainy oraz oczywiście zestrzelenie rosyjskich celów powietrznych (rakiet, dronów) nad terytorium Ukrainy na wzór tego, co zrobili zachodni sojusznicy w stosunku do irańskich rakiet i dronów lecących w kierunku Izraela. Putin musi poczuć powagę i odwagę naszych skonsolidowanych i wspólnych działań, bo tylko to zmusi go do wycofania się, a tym samym zniknie problem nielegalnych migrantów na granicy białorusko-polskiej. Szczerze w to wierzę
- konkluduje ambasador Ukrainy.
Wołodymyr Buha - ukraiński dziennikarz, były wieloletni korespondent działu świat „Gazety Polskiej Codziennie”
Tłumaczyła - Olga Alehno