Jak przekazał portal Kyiv Independent, w niedzielę rakiety HIMARS wystrzelone przez siły ukraińskie, miały poważnie uszkodzić elektrociepłownię w obwodzie biełgorodzkim w Rosji.
Efektem były przerwy w dostawie prądu w rosyjskim obwodzie.
Ataku nie skomentowała jednak jak dotychczas armia ukraińska.
Fire breaks out at Luch substation in Russia’s Belgorod after a reported attack
— Euromaidan Press (@EuromaidanPress) September 28, 2025
Parts of the city have lost power. Russia’s state energy company Rosseti claims the blackout was caused by “unfavorable weather conditions.”
📷 Supernova+ pic.twitter.com/10gEnYJBOQ
Keith Kellogg, specjalny wysłannik prezydenta USA ds. Ukrainy, w wywiadzie dla Fox News przyznał, że Waszyngton dał zielone światło na przeprowadzanie ataków dalekiego zasięgu na terytorium Rosji w określonych przypadkach.
- Sądząc po jego słowach, a także po wypowiedziach wiceprezydenta Vance’a i sekretarza Rubio, myślę, że odpowiedź brzmi: tak, należy wykorzystać możliwość przeprowadzania głębokich ataków, nie ma czegoś takiego jak azyle
- odpowiedział Kellogg, pytany, czy Donald Trump uważa, że Ukraina może dokonywać takich ataków.
Pytany, czy wojska ukraińskie mają zgodę na wykorzystywanie amerykańskiej broni w taki sposób, Kellogg odparł: - Jest różnie. Czasem mają, czasem nie.
Kellogg przypomniał, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na niedawnym spotkaniu z Trumpem poprosił o dostarczenie rakiet Tomahawk o zasięgu 2,5 tys. km, ale jeszcze nie podjęto decyzji w tej sprawie.