10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Tomasz Łysiak dla niezalezna.pl: Ukraińcy się biją, Europa zapomina

Uwaga Europejczyków coraz mocniej skupia się wokół własnych spraw. Ciekawym zjawiskiem jest obserwowanie zagranicznej, europejskiej prasy, w której sprawy wojny na Ukrainie spychane są na coraz to dalsze strony. Bardziej zajmujące stają się znowu sprawy wewnętrzne – a to zbliżające się (jak we Włoszech) wybory, a to znowu (z oczywistych względów) śmierć królowej Elżbiety. Efekty wojny są odczuwane przez wszystkich – wszędzie przecież szaleje inflacja, rosną ceny benzyny i energii. Ogłaszane w Unii Europejskiej nowe regulacje dotyczące ograniczenia ogrzewania w mieszkaniach – temperatura nie może być wyższa niż 19 stopni (inaczej grozi mandat) – wydawać się mogą absurdalne, ale w istocie po prostu wskazują na to, że zbliża się trudna zima dla Europy. I że sprawy bytowe zaczynają obywateli zajmować mocniej – skupiają się na rosnących cenach produktów i coraz trudniejszym życiu w czasie wojny toczącej się na kontynencie - pisze Tomasz Łysiak.

Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine

W debacie telewizyjnej we włoskiej RAI Matteo Salvini zaproponował, by Włosi zjednoczyli się wokół idei zablokowania cen za energię dla zwykłych rodzin – tak by ustalić ich maksymalny możliwy poziom. W rozmowie pojawił się także wątek nieprzygotowania Italii na problemy energetyczne: chodzi choćby o zaniechanie programu budowy elektrowni nuklearnych, czy odnawialnych źródeł energii. Co jest ciekawego w tle tych dyskusji? Oto przecież przyczyną wszystkiego jest rozpętana przez Rosjan wojna. Ale kwestie konfliktu jako takiego, już się właściwie nie pojawiają. Uwaga zogniskowała się na efektach. Także polityka wewnętrzna skoncentrowała się wokół problemów – ma ona w końcu swoją własną dynamikę konfliktów (w swych generaliach wyglądającą podobnie wszędzie tam, gdzie istnieje demokracja). 

Jedynie takie wiadomości, jak te o sukcesach ukraińskich, potrafią się przebić przez szklane ściany zobojętnienia, jakie wyrosły z biegiem czasu. Jednak zdecydowanie występuje jakiś element wyraźnego znużenia tematem. To zapewne dość naturalne, a jednak dla sprawy Ukrainy i jej walki, po prostu niebezpieczne. Wojna toczy się bowiem także w sferze informacyjnej, a „wygranie” opinii publicznej na Zachodzie jest niezbędne dla dalszego wspierania naszych sąsiadów w walce z Rosją. 

Dobrze, że premier Morawiecki wybrał się do Kijowa – takie wizyty na nowo wzbudzają zainteresowanie. A jednak to też za mało. Potrzebne jest podejmowanie – przede wszystkim przez media – kwestii wojny z Moskalami. To też jakiś wkład w walkę z kacapskim najazdem. 

 



Źródło: niezalezna.pl

Tomasz Łysiak