Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans wciąż nie odpuszcza Polsce w sprawie praworządności - chociaż jest już chyba jednym z nielicznych, których ten temat interesuje. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził dziś, że "niestety niewiele się zmieniło i niektóre sprawy nawet się pogorszyły". W ostatnich dniach "do podjęcia odpowiednich działań" wezwał Timmermansa szef Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia"
Komisja Europejska będzie musiała działać, jeśli wzywanie polskich sędziów zadających pytania TSUE stanie się czymś o charakterze strukturalnym
- ostrzegł Frans Timmermans.
Słowa te padły w Brukseli przed posiedzeniem unijnych ministrów ds. europejskich, którzy kolejny raz będą zajmować się Polską w ramach procedury z artykułu 7.
Wiceprzewodniczący Komisji zapowiedział, że przekaże ministrom informacje o wszystkich środkach dyscyplinarnych podejmowanych wobec sędziów. Jak zaznaczył, możliwość bezpośredniego zadawania przez sędziów pytań prejudycjalnych do TSUE jest czymś szczególnie ważnym.
- Każdy polski sędzia jest także sędzią europejskim, nikt nie powinien ingerować w prawo sędziego do zadawania pytań do TSUE
- zaznaczył Timmermans.
- Jeśli to, że sędziowie mają do czynienia ze środkami dyscyplinarnymi, ponieważ zadają pytania Trybunałowi w Luksemburgu, staje się czymś o charakterze strukturalnym, to oczywiście Komisja będzie musiała działać
- dodał.
We wrześniu ub. r. przed sędziowskim rzecznikiem dyscyplinarnym w charakterze świadków przesłuchiwana była m.in. sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, która zadała w końcu sierpnia pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE. Przed rzecznikiem wyjaśnienia w charakterze świadka składał też sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie, który na kanwie jednej ze spraw kryminalnych postanowił wystąpić z pytaniem do TSUE. Pytania sędziów dotyczą wykładni przepisów prawa unijnego ws. gwarancji niezależnego postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce.
W grudniu rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab poinformował, że postępowanie wyjaśniające, w którym przesłuchani zostali sędziowie Maciejewska i Tuleya zostało zakończone w związku z niepopełnieniem deliktów dyscyplinarnych.
Rzecznik dyscyplinarny sędziów przekazał też wtedy, że prowadzone są dwa odrębne postępowania wyjaśniające ws. pytań prejudycjalnych zadanych Trybunałowi Sprawiedliwości UE przez sądy okręgowe w Łodzi, Warszawie i w Gorzowie Wielkopolskim.
Szef MSZ Jacek Czaputowicz mówił w poniedziałek, że Polska chciałaby, aby Komisja Europejska ustosunkowała się do ostatnich zmian w polskim sądownictwie w odpowiedzi na decyzje TSUE.
Wydawany w Brukseli portal Politico sygnalizuje dzisiaj w newsletterze, że prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz napisał w liście z 13 lutego do Fransa Timmermansa, że "w chwili obecnej został uruchomiony represyjny system postępowań dyscyplinarnych" wobec sędziów w Polsce.
"Jestem przekonany, że postępowanie w sprawach dyscyplinarnych przeciwko sędziom w takim systemie narusza ich prawo do sądu (...)praworządność i stanowi zagrożenie dla właściwej ochrony sądowej"
- napisał Markiewicz.
I wezwał Timmermansa do "podjęcia odpowiednich działań", co - jak uściślił - może oznaczać, że Komisja jeszcze raz odeśle Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości "w związku z przepisami dotyczącymi postępowań dyscyplinarnych przeciwko sędziom i działań politycznie zależnej KRS (Krajowej Rady Sądownictwa)".
W grudniu podczas wysłuchania w ramach procedury art. 7 traktatu w Radzie UE ds. Ogólnych Frans Timmermans przekonywał, że potrzebne są dalsze zmiany w polskim sądownictwie.
Polski rząd jest zdania, że po wejściu w życie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym nie ma podstawy do utrzymywania skargi przeciw Polsce w TSUE.
Procedura art. 7 traktatu wobec Polski prowadzona jest od 20 grudnia 2017 roku. Odbywa się w ramach posiedzeń unijnych ministrów ds. europejskich. Uruchomiła ją wobec Polski Komisja Europejska, krytykując zmiany przeprowadzone w polskim wymiarze sprawiedliwości.