Hiszpańskie media dotarły do dokumentów relacjonujących ostatni tydzień przed aresztowaniem Pablo Gonzaleza/Pawła Rubcowa. Poruszono również kwestię jego wyjazdów do Stambułu, które okazały się być kluczowe dla jego szpiegowskiej działalności.
W sprawie rosyjskiego szpiega udającego hiszpańskiego dziennikarza pojawiają się kolejne szczegóły.
Hiszpańscy dziennikarze dotarli do dokumentów, z których wynika, że Paweł Rubcow vel. Pablo Gonzalez sporządzał raporty na temat osób i miejsc interesujących Kreml przez niemal 15 lat. Jego współpraca z wojskowym wywiadem (GRU) opierała się m.in. na instrukcjach, które otrzymywał od swoich mocodawców.
Kolejne zlecenia od Rosjan miał otrzymywać podczas wyjazdów do Stambułu. To właśnie stolica Turcji była jednym z zagranicznych celów jego podróży podczas ostatniego tygodnia na wolności przed aresztowaniem go przez polskie służby.
Gonzalez/Rubcow miał tam otrzymać szczegółowe informacje na temat fotografowania infrastruktury krytycznej, takiej jak mosty czy elektrownie w Polsce. Zebrana dokumentacja miała posłużyć do rosyjskich sabotaży. Polskie służby znalazły tysiące takich zdjęć na urządzeniach zatrzymanego mężczyzny.
Na krótko przed aresztowaniem udający dziennikarza szpieg wysyłał swoje materiały m.in. do telewizji LaSexta. W wysyłanych przez komunikator WhatsApp wiadomościach informował, że przez chwilę ma przerwę w pracy. Już wtedy był pod ścisłą obserwacją służb.
Stambuł był punktem na drodze Gonzaleza/Rubcowa do Polski z Ukrainy w lutym 2022 roku. Wtedy też padły pierwsze podejrzenie o pracę dla Rosjan. Gdy w przededniu wojny wyjechał na Ukrainę, to został tam aresztowany na 12 godzin. Zarzucano mu szpiegostwo, ale ze względu na brak dowodów został zwolniony z aresztu.
Moje plany właśnie się trochę zmieniły, zabierają nas do fabryki w Dnipro i przez godzinę będę trochę odizolowany
Dodał, że został mu zabrany komputer. "Nie pozwolili mi go tam zabrać, ponieważ jest to obiekt objęty maksymalnymi procedurami bezpieczeństwa” - dodał.
Z Ukrainy przeniósł się do Turcji po instrukcje od Rosjan. Aby usprawiedliwić swoją nieobecność w pracy i brak możliwości sporządzania reportaży jako dziennikarz, stwierdzi, że bierze kilkudniowy urlop na odpoczynek.
Po kilku dniach 14 lutego wrócił do Warszawy, by trzy dni później 17 lutego wyjechać do Hiszpanii.
Informacje o wysokim prawdopodobieństwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę spowodowały, że już pierwszego dnia wojny 24 lutego wrócił do Polski. 72 godziny później polski wywiad zatrzymał go na granicy, a dwa dni później trafił do więzienia.
Oskarżono go o szpiegostwo. Na jego urządzeniach elektronicznych znaleziono setki zdjęć polskiej infrastruktury, które nie miały ani związku z jego dziennikarską pracą, ani turystyką. Gonzalez/Rubcow od miesięcy prowadził "wrogi rekonesans". Udokumentowane przez niego punkty strategiczne mogły się się obiektami ataku Moskwy.