- Pierwotnie za oceanem spekulowano, że Joe Biden ma ogłosić swój start wyborczy dopiero latem lub wczesną jesienią bieżącego roku. Obecna sytuacja na amerykańskiej scenie politycznej, analizy sondaży i dynamika w amerykańskim życiu publicznym po obu stronach barykady każą twierdzić, że za półtora roku zobaczymy ponownie pojedynek Joe Bidena z Donaldem Trumpem – mówi portalowi Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista, ekspert ds. polityki międzynarodowej.
Prezydent USA Joe Biden oficjalnie ogłosił dziś, że wraz z wiceprezydent Kamalą Harris będzie się ubiegał o reelekcję w wyborach w 2024 roku. O swej decyzji Biden poinformował w trzyminutowym nagraniu. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024 r.
W nagraniu Biden prosi Amerykanów o poparcie, nawołując, by wraz z nim "dokończyli tę pracę".
Every generation has a moment where they have had to stand up for democracy. To stand up for their fundamental freedoms. I believe this is ours.
— Joe Biden (@JoeBiden) April 25, 2023
That’s why I’m running for reelection as President of the United States. Join us. Let’s finish the job. https://t.co/V9Mzpw8Sqy pic.twitter.com/Y4NXR6B8ly
W rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista, wskazuje, że ogłoszenie ponownego startu Joe Bidena w wyborach prezydenckich następuje w niezbyt wymarzonych dla prezydenta USA warunkach.
Choć jest liderem prawyborczych sondaży wewnątrz swojej partii [Demokratów – przyp. red.], to zmaga się z niskimi ocenami swojej pracy wśród wszystkich Amerykanów
– wskazuje nasz rozmówca.
Według opublikowanego w niedzielę sondażu NBC News, 70 proc. Amerykanów, w tym 51 proc. wyborców Demokratów, nie chce, by Biden startował w wyborach.
Niektórzy spekulują, że z powodu kandydatury Roberta F. Kennedy'ego jr., który zaczął zyskiwać w sondażach i posiada obecnie ponad 10 proc. poparcia, 80-latek rozpoczyna swoją walkę o reelekcję wcześniej, niż planował. Pierwotnie za oceanem spekulowano, że Joe Biden ma ogłosić swój start wyborczy dopiero latem lub wczesną jesienią br.
– dodaje Tomasz Winiarski.
Ekspert uważa, że przyspieszenie tej informacji może być podyktowane nie tylko rosnącą opozycją wewnątrz własnej partii Bidena, lecz także obawą przed jego głównym rywalem po stronie republikańskiej – Donaldem Trumpem.
Obecna sytuacja na amerykańskiej scenie politycznej, analizy sondaży i dynamika w amerykańskim życiu publicznym po obu stronach barykady każą twierdzić, że za półtora roku zobaczymy ponownie pojedynek Joe Bidena z Donaldem Trumpem
– kończy nasz rozmówca.