W środku nocy mieszkańcy norweskiego miasta Vadso (leżącego w pobliżu granicy z Rosją) usłyszeli wycie syreny. Wybuchła panika, bo sądzili, że to sygnał rozpoczęcia wojny z Rosją. Jak podaje publiczny nadawca NRK - zamieszanie wywołał alarm w starej jednostce straży pożarnej.
"Alarm włączył się o 23:50 i minęło ponad 15 minut zanim właściciel starej remizy straży pożarnej (...) zjawił się na miejscu i wyłączył dźwięk" - powiadomiono.
Kwadrans jednak wystarczył, aby wystraszeni mieszkańcy dzwonili na policję, pytając, czy zaczęła się wojna ze "wschodnim sąsiadem" - przekazuje NRK.
Do zdarzenia doszło w nocy c 4 na 5 kwietnia. Vadso liczy ok. 6 tys. mieszkańców.
Podobny incydent wydarzył się w styczniu w USA, kiedy urzędnik na Hawajach nadał fałszywy alarm przeciwrakietowy. W ostrzeżeniu informowano o zagrożeniu "zbliżającym się do Hawajów" oraz nakazano mieszkańcom udanie się do najbliższego schronu.
"To nie są ćwiczenia" - podkreślono. Komunikat ten, przesłany przez władze na telefony komórkowe mieszkańców, wywołał panikę; oficjalne dementi pojawiło się krótko później.