Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Ostatnie kilkadziesiąt godzin... „Trump się nie boi. Czuje się bezpiecznie, jeśli chodzi o sondaże”

5 listopada to dzień, w którym rozstrzygnie się, kto stanie na czele Stanów Zjednoczonych w nadchodzącej kadencji. Jak wygląda sytuacja w USA na 48 godzin przed tym momentem?

Donald Trump
Donald Trump
Facebook/@Donald_Trump, Wikimedia Commons - kolaż własny - am - niezalezna.pl

Choć wybory w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada, w istocie wielu Amerykanów oddało już głos. W przypadku niektórych stanów - jak Wirginia – głosowanie trwa już od ponad miesiąca. Jak wynika z danych zebranych przez telewizję NBC, do piątku pocztą lub osobiście zagłosowało już ponad 60 mln wyborców.

"Rozstrzyga się historia naszej cywilizacji"

Temat wyborów w USA poruszono dziś na antenie Republiki w programie "Polityczna Kawa".

Te wybory są bardzo ważne. Rozstrzyga się historia naszej cywilizacji, bo od tych wyborów będzie zależało, czy tzw. liberalna demokracja, która już zrezygnowała i z pojęcia wolności, i demokracji, którą bardzo ogranicza, będzie mieszać jeszcze przez kilka lat na tym świecie. Prowadzić do kolejnych wojen, do nędzy, upadku gospodarczego, przerwania granic i zalewu nielegalnych migrantów. Czy też zakończy się to bardzo szybko wraz z dojściem Donalda Trumpa do władzy. To wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin, a my będziemy transmitować to dla Państwa - dzięki Państwa pomocy

– zaznaczył we wstępie red. Tomasz Sakiewicz.

Relację z Waszyngtonu zdał również Rafał Stańczyk, korespondent Republiki. 

"Rzeczywiście jest to ostatnia prosta kampanii wyborczej. My od kilku dni z zapartym tchem śledzimy to, co dzieje się w USA. Byliśmy w Arizonie, byliśmy w tym swing state, graniczącym z Meksykiem. Głównym tematem była tam migracja, kwestia Latynosów w tej polityce, w tej kampanii. Wczoraj byliśmy w Wirginii na bardzo ciekawym wiecu Donalda Trumpa. Wirginia to niebieski stan, a jednak Donald Trump tu przyjechał. Są na to dwa wytłumaczenia. Po pierwsze - to nie są tylko wybory prezydenckie. 5 listopada Amerykanie wybiorą również całą Izbę Reprezentantów, która jest obecnie zdominowana przez Republikanów oraz 1/3 Senatu, obecnie zdominowaną przez Demokratów. Tutaj też toczy się walka o bardzo wysoką nagrodę polityczną"

– wskazał dziennikarz.

"Trump czuje się bezpiecznie"

I dodał, że kolejnym z celów wizyty Trumpa w Wirgii było "promowanie kandydatów Partii Republikańskiej w wyborach do Kongresu".

Co do drugiego wytłumaczenia - jest to fakt, że Trump czuje się względnie bezpiecznie, jeśli chodzi o sondaże. Kandydat, który boi się o wygraną, koncentruje się na tych swing states, czyli 7 stanach wahających się. Donald Trump idzie jednak dalej. Wczoraj był w Wirginii, wcześniej w Nowym Meksyku, czyli stanach niebieskich, by tam poszerzać bazę wyborczą. Co do ostatnich planów, ostatniej prostej przed wyborami. Kandydaci jednej i drugiej partii stawiają wszystko - oczywiście rozkręcają, podkręcają tempo tejże kampanii. 

– mówił dalej Stańczyk.

I jak dodał, w przypadku Donalda Trumpa, odbywają się nawet trzy spotkania przedwyborcze jednego dnia. Jak widać zatem, determinacja jest ogromna.

"Co do Trumpa, on myśli teraz o stanach wahających się, gdzie te różnice są minimalne. W większości te wyniki są bardzo wyrównane. M.in. Pensylwania to stan, gdzie wszystko jest możliwe..." - ocenił korespondent Republiki.

"Pensylwania może zaważyć"

Gośćmi Tomasza Sakiewicza byli również Tadeusz Antoniak, koordynator Klubów "Gazety Polskiej" w USA oraz Maciej Kożuszek, szef działu zagranicznego "Gazety Polskiej", analityk spraw amerykańskich.

Kto ma większe szanse? 

Zdaniem Tadeusza Antoniaka, zgodnie z tym, co przekazał chwilę wcześniej korespondent Republiki - "Pensylwania jest najbardziej kluczowym stanem w tym roku wyborczym".

"Patrzę nawet przez pryzmat naszego powiatu, który też jest "przechylający się". Mobilizacja sztabu jest ogromna, bo nie ma dnia, aby ulotki nie były przynoszone do domu, by ludzie nie przychodzili pod drzwi. Tak będzie do wtorku, do momentu oddania głosu. Chcę przypomnieć, że w Ameryce nie ma ciszy wyborczej. Do samego końca się agituje, a wręcz z tzw. ściągą wchodzi się do lokalu wyborczego i na tej podstawie się skreśla głosy"

– wskazał.

Maciej Kożuszek wskazał natomiast na dużą rolę Polonii podczas tych wyborów, o czym mówił w wywiadzie dla Republiki sam Donald Trump.

Chciałbym, aby głos Polonii był słyszalny. Sama liczba Polaków może odegrać istotną rolę w USA.

– mówił Kożuszek.

 



Źródło: niezalezna.pl, Republika

 

#Polityczna Kawa #Tomasz Sakiewicz #USA #wybory #prezydent

az