Amerykański resort finansów poinformował w poniedziałek, że USA nałożyły sankcje na osoby i grupy odpowiedzialne za wojskowy zamach stanu w Birmie i brutalne tłumienie protestów przeciw rządom junty.
"Śmiercionośna przemoc birmańskich sił bezpieczeństwa wobec pokojowych protestów musi się skończyć. Nadal stoimy po stornie narodu Birmy" - powiedziała dyrektor biura resortu finansów ds. kontroli aktywów zagranicznych Andrea Gacki.
USA objęły restrykcjami między innymi szefa birmańskiej policji Thana Hlainga oraz 33. Dywizję Lekkiej Piechoty i 77. Dywizję Lekkiej Piechoty birmańskiej armii.
Wcześniej w poniedziałek UE nałożyła analogiczne sankcje na jedenaście osób związanych z birmańską juntą wojskową.
Restrykcje USA i UE obejmują zakaz podróżowania i zamrożenie aktywów.
Według danych z 16 marca, co najmniej 149 osób zginęło w Birmie od przeprowadzenia zamachu stanu 1 lutego. Siły bezpieczeństwa używają przeciwko demonstrantom i osobom postronnym ostrej amunicji - powiedziała rzeczniczka Wysokiego Komisarza ds. praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych Ravina Shamdasani.
Demonstranci w Birmie domagają się ustąpienia junty, która przejęła władzę w wyniku puczu, uwolnienia demokratycznie wybranej przywódczyni kraju, noblistki Aung San Suu Kyi oraz przywrócenia władzy jej partii Narodowej Lidze na rzecz Demokracji (NLD), która rządziła Birmą od 2016 roku i wygrała wybory parlamentarne w listopadzie 2020 roku.
Istniejące wcześniej unijne sankcje pozostają w mocy. Obejmują one embargo na broń i sprzęt, który można wykorzystać do represji wewnętrznych, zakaz wywozu towarów podwójnego zastosowania do użytku przez wojsko, policję i straż graniczną.