Wozy zaprzężone w konie na ulicach Pensylwanii, a na nich flagi amerykańskie i transparenty poparcia dla Trumpa. Może oznaczać to tylko jedno - amisze ruszyli do głosowania. Najbardziej pacyfistyczna wspólnota zmobilizowała się i wzięła udział w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA. Swój głos oddali na kandydata Republikanów.
Osobliwy widok czarnych powozów zaprzężonych w konie na ulicach amerykańskiego stanu Pensylwania może wskazywać tylko na jedno - amisze ruszyli do głosowania.
Na co dzień wiodą proste i spokojne życie, zamknięci szczelnie w swoich wspólnotach. Unikają nowoczesnych technologii i z reguły nie interesują się polityką. Jednak nie mogli dłużej unikać tematu, który bezpośrednio wmieszał się w ich harmonijną codzienność.
Te wybory wzbudziły wyjątkową aktywność protestanckiej wspólnoty religijnej.
🇺🇸 The Pennsylvania Amish Community… pic.twitter.com/qwrUmDV7Fs
— Mario Nawfal (@MarioNawfal) November 4, 2024
Zaczęło się od kontroli ekologicznej farmy mleczarskiej Amosa Millera. Federalna administracja zorganizowała nalot na jego mleczarnię po doniesieniach o tym, że nie są w niej zachowane niektóre regulacje sanitarne.
Amisze potraktowali to jako atak urzędującej administracji na ich styl życia i wyznawane wartości. Stąd też w ich oczach Donald Trump stał się oczywistym wyborem. Część głosujących tłumaczyła, że za czasów jego prezydentury mieli więcej wolności. Komentatorzy zauważyli również, że Trump wielokrotnie podkreślał swoje przywiązanie do chrześcijańskich wartości, co dla tej wspólnoty jest niezwykle ważne.
Działania administracji kojarzonej z Kamalą Harris powodowały masową mobilizację amiszy, którzy zarejestrowali się do głosowania w lokalach wyborczych. W 2016 ok. 50 tys. członków wspólnoty oddało swój głos. Teraz było ich nawet przeszło 200 tys.
The Amish coming out to vote in 2024 reminds me of the trees going to battle in the Lord of the Rings. pic.twitter.com/420b6Rc1Xh
— Laura Powell (@LauraPowellEsq) November 5, 2024