- Znacząco zredukowany potencjał bojowy Ukrainy pozwoli Rosji na skupieniu się na osiągnięciu głównego celu - wyzwoleniu Donbasu
- mówił gen. Rudskoj, zastępca szefa sztabu generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
"Telegraph" zaznacza, że wcześniej wskazywano, że Rosja planuje zajęcia Kijowa i obalenie władzy Wołodymyra Zełenskiego.
Wypowiedź Rudskiego "to pierwszy sygnał, że Kreml może szukać sposobu na zakończenie kampanii wojskowej i zaprezentowanie opinii rosyjskiej wojny na Ukrainie jako sukcesu" - pisze brytyjski dziennik.
Kolejne źródła donoszą o bardzo dużych stratach, jakie armia ukraińska zadaje najeźdźcom, zmuszając do odwrotu m.in. pod Kijowem. W rosyjskiej armii ma być bardzo niskie morale, coraz liczniej pojawiają się również przypadki dezercji i niesubordynacji.
Jednocześnie Rosja od pewnego czasu realizuje barbarzyńską strategię uderzenia w ludność cywilną, dokonując ostrzałów osiedli mieszkaniowych, odcinając mieszkańców miast od źródeł zaopatrzenia, energii i wody, ostrzeliwując korytarze humanitarne i przeprowadzając masowe wywózki ludności ukraińskich w głąb Rosji.
Rosji zależy na zawieszeniu broni?
Pojawiają się również głosy, że ewentualne zawieszenie broni na Ukrainie zostanie wykorzystane przez Rosję na przegrupowanie oraz uzupełnienie sił wojskowych i ponowne uderzenie.
- Rosjanie chcą wprowadzić wojnę w fazę "przedłużenia", redukując liczbę strat - mówił kilka dni temu doradca prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podoljak.
Zwracał uwagę na to także polski prezydent Andrzej Duda.
- Zawieszenie broni to jest może coś właśnie takiego, czego dziś Rosjanie bardzo potrzebują, biorąc pod uwagę ogromne straty, jakie ponoszą, nieporównywalne z niczym, co do tej pory chyba im się zdarzyło. Bo przecież w Afganistanie, w czasie całej wojny afgańskiej ponieśli takie straty, jakie ponieśli w ciągu niecałego miesiąca swojego ataku na Ukrainę
- powiedział. Jak dodał, Rosjanie potrzebują dziś zawieszenia broni, by się przegrupować.
Problemy na zapleczu armii
Ukraiński sztab generalny wskazuje jednak, że Rosjanie mogą spotkać się z problemami na "zapleczu" armii. Informują, że poważne straty, jakich Rosja doznaje na Ukrainie może wpłynąć na perturbacje z wiosennym poborem do rosyjskiego wojska.
- Ponadto jest tendencja do gwałtownego spadku liczby żołnierzy kontraktowych w stosunku do tych odbywających służbę zasadniczą. Pogorszenie się sytuacji społecznej w wyniku międzynarodowych sankcji oraz problem strat w czasie wojny w nadchodzących tygodniach prawdopodobnie zaostrzy problem rekrutacji jakościowego personelu do wojsk rosyjskich
- podkreśliło ukraińskie dowództwo.
Ukraińcy zwracają również uwagę na sprzętowe problemy rosyjskiej armii.