Dziennikarze łotewskiego programu telewizyjnego skontaktowali się z przemytnikami szukającymi kierowców do przewozu nielegalnych migrantów. Celem podróży miały być Niemcy. Jak się okazuje, przemytnicy mają nawet ulubione samochody do wykonywania tego typu zleceń, a za ich realizację płacą niemałe pieniądze.
Od początku roku do połowy września udaremniono prawie 9300 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi na Łotwę. Jak zaznacza portal LSM, celem cudzoziemców niekoniecznie jest pozostanie w samej Łotwie. Obcokrajowcy chcą przedostać się do innych krajów UE, na zachodzie. W tym celu potrzebują usług przemytników ludzi.
Dziennikarze programu Aizliegtais Panemiens - AP - (Zakazana Metoda) zinfiltrowali kręgi przemytników ludzi. Ujawnili szlaki transportu migrantów, sieci komunikacji i preferowane przez przemytników metody obchodzenia przepisów - pisze LSM.
Program AP rozpoczął swoje śledztwo od odpowiedzenia na ogłoszenie zamieszczone na TikToku, którego autor pilnie poszukiwał kierowców. W rozmowie, prowadzonej po arabsku z rosyjskim tłumaczeniem, uczestniczyło kilka osób, nikt nie pokazał twarzy. Zleceniodawca zapytał, czy chętny zdaje sobie sprawę, na czym polegać będzie praca. "Potrzebujemy kierowców, którzy odbiorą ludzi z białorusko-łotewskiej granicy i zawiozą ich do Niemiec" - powiedział przedstawiciel grupy, na której czele stoi osoba przedstawiająca się jako Amir.
Po zgodzeniu się "kierowcy" na ofertę "zleceniodawca" zaproponował dwie opcje: by odebrać imigrantów z Rygi albo bezpośrednio z granicy z Białorusią i pojechać do Niemiec. Za przewiezienie jednej osoby do Niemiec zaproponowano 1600 USD. Wynagrodzenie - jak wyjaśniano - jest wypłacane w kryptowalucie po "zakończeniu pracy". "Zleceniodawca" przekazał, że osoby, które mają być przewiezione, to nielegalni migranci.
Jak ustalili dziennikarze, przemytnicy wysyłają kierowcom lokalizację, z której powinni odebrać ludzi, czyli punkty w lesie, przy granicy.
Najchętniej wykorzystywane przez przemytników są samochody typu Renault Kangoo czy Volkswagen Caddy, do których - jak mówi przedstawiciel grupy przemytniczej - mieści się osiem osób. Według przemytników najlepsze dni na wykonanie "zadania" to piątki.
Jeden z przedstawicieli przemytników, Mahir, powiedział dziennikarzom, że obecnie na granicy białorusko-łotewskiej działa ok. 20 takich grup. Mężczyzna przekazał, że sam mieszka w Niemczech i również trafił tam w nielegalny sposób. "Sam jestem z Syrii... Zostałem tu kiedyś przywieziony przez ludzi takich jak Amir. Wciąż jestem mu wdzięczny. Mimo tego, że spałem kilka nocy tam, gdzie bydło... Ale i tak jestem wdzięczny. Mój dom został zbombardowany, moi rodzice zginęli, byłem ranny" - opowiedział.
Osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę i zostały złapane przez łotewskie służby, są przez zieloną granicę odsyłane do kraju przybycia, czyli na Białoruś - podaje LSM.