W Trościańcu w obwodzie sumskim Rosjanie zablokowali stację pogotowia ratunkowego. Putinowscy żołnierze nie pozwalają karetkom wyjeżdżać na wezwania do dorosłych osób. - Trwa ludobójstwo na ludności ukraińskiej - napisał szef administracji obwodu sumskiego Dmytro Żywycki.
"Stacja pogotowia ratunkowego w Trościańcu jest zablokowana. Karetki są wypuszczane tylko na wezwania do małych dzieci lub porodów. Jeśli chodzi o sytuacje awaryjne u dorosłych, to karetki nie wychodzą. Pracownicy pogotowia są zastraszani, nie wypuszczani. Trwa ludobójstwo na ludności ukraińskiej"
- napisał na Telegramie szef administracji obwodu sumskiego Dmytro Żywycki, cytowany przez Ukrinform.
"Okupanci chcieli też zabrać sobie samochody służb pogrzebowych, ale nie potrafili ich uruchomić i dlatego po prostu otworzyli do nich ogień i zniszczyli. Dlatego jest problem z normalnym pochówkiem mieszkańców, którzy zostali brutalnie rozstrzelani na ulicach Trośćiańca"
- dodał Żywycki.
We wtorek trzy przybywające z różnych kierunków kolumny rosyjskiego wojska wkroczyły do Trościańca i zajęły to leżące w obwodzie sumskim ok. 20-tys. miasto.