Moskwa rzuca nowe siły
Amerykańscy urzędnicy zwracali już w tym tygodniu uwagę na oznaki, że Rosja może używać najemników w niektórych miejscach na Ukrainie – przypomina CNN. Teraz jedno ze źródeł twierdzi, że Moskwa planuje wysłanie kolejnych 1000 najemników w nadchodzących dniach lub tygodniach.
Urzędnik ocenił również, że najemnicy przebywający już na Ukrainie "słabo się spisali, napotykając twardszy niż oczekiwano opór ze strony Ukraińców". Jego zdaniem do końca lutego zginęło nawet 200 takich najemników.
Stacja przytacza też opinię zachodniego źródła wywiadowczego, że Rosja wydaje się gotowa do bombardowania miast, by zmusić je do poddania się. „To bardzo prostackie podejście. Cięższa broń nie jest tylko cięższa wagowo, ale wywołuje też większe zniszczenia. Jest też znacznie mniej wybiórcza” – ocenił cytowany urzędnik.
Walki w Mikołajowie
Tymczasem, w Mikołajowie i na obrzeżach tego portowego miasta na południu Ukrainy wciąż toczą się walki z dywersantami. W mieście podniesiono mosty zwodzone na czas nieokreślony.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiOU) Ołeksij Daniłow, cytowany przez portal, przyznał, że Mikołajów jest dziś jednym z najbardziej newralgicznych kierunków walk.
"Ale wróg jest zszokowany możliwościami naszego wojska, dostaje po zębach"
– dodał Daniłow.