KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Szef policji ujawnia: Pomoc w rozminowaniu Ukrainy obiecywały 43 państwa. Przyjechali tylko Polacy

Dziecięce zabawki, w których umieszczone były ładunki wybuchowe. Ładunki umieszczone w lodówkach, w domach, mieszkaniach, a nawet ładunki umieszczone w pianinie. Cel był jeden – zabić jak najwięcej osób. „To pokazuje kompletne bestialstwo ludzi, którzy tego typu pułapki zostawiali” – mówił w rozmowie z red. Katarzyną Gójską gen. Jarosław Szymczyk. Komendant Główny Policji ujawnił, że policyjni saperzy z Polski, którzy odpowiedzieli na ukraiński apel o pomoc, zneutralizowali prawie 2000 różnego rodzaju ładunków wybuchowych. „Propozycję pomocy stronie ukraińskiej w rozminowaniu kraju złożyły 43 państwa, ale przyjechało tylko jedno - przyjechali tylko ludzie z Polski” – oświadczył gen. Szymczyk.

policja.pl

Polscy funkcjonariusze, którzy pomagali w rozminowywaniu Ukrainy bezpiecznie wrócili po 5 miesiącach pobytu w okolicach Kijowa, gdzie każdego dnia podejmowali działania ukierunkowane na neutralizację różnego rodzaju ładunków wybuchowych i pułapek pozostawionych przez wojsko rosyjskie

Ładunki pozostawiono po to, aby stanowiły zagrożenie dla ludności cywilnej wracające na te odzyskane, okupowane wcześniej przez Rosjan ziemie. Policjanci przez 5 miesięcy zneutralizowali blisko 2000 takich różnego rodzaju ładunków wybuchowych. Zdecydowanie był to konwój humanitarny, ponieważ neutralizowanie ładunki pozostawiano właśnie, jako pułapki dla ludności cywilnej

- oznajmił szef polskiej policji.

Ładunki wybuchowe w dziecięcych zabawkach i lodówkach

Pytany o to, jak były ukrywane ładunki wybuchowe i czy była jakaś metoda, zgodnie z którą działali Rosjanie, gen. Szymczyk wskazał na konkretne przykłady dowodzące, że Rosjanie mieli jeden cel – zabić jak najwięcej osób

To są sytuacje, w które nawet mnie było trudno uwierzyć, ponieważ w czasie wizyty w jednej ze służb zajmujących się rozminowywaniem terenu w Ukrainie pokazywano mi na przykład dziecięce zabawki, w których umieszczone były ładunki wybuchowe. Na przykład były ładunki umieszczone w lodówkach, w domach, mieszkaniach… Ładunki umieszczone chociażby w pianinie, co pokazuje kompletne bestialstwo ludzi, którzy tego typu pułapki zostawiali. Były to pułapki przygotowane w sposób niezwykle wyrafinowany i nastawione na to, aby zabić jak najwięcej ludzi, ponieważ tam były umieszczane przedmioty, które w przypadku detonacji stanowiły ogromne zagrożenie dla wszystkich, którzy przebywali w określonym promieniu. Z tego typu urządzeniami mierzyli się nasi policjanci. Robili to w różnych miejscach, przede wszystkim w terenie otwartym, na drogach, w terenach leśnych, ale też w miejscowościach małych, w małych wioskach, w miejscach strategicznych dla funkcjonowania ludności ukraińskiej. Tych 2000 przedmiotów to potencjalnych 2000 tragedii, które mogły mieć miejsce. Wyobraźmy sobie powracające rodziny… na przykład - jak wczoraj mówił pan prezydent w czasie naszego spotkania - młodzi chłopcy, którzy są ciekawi różnych rzeczy i znajdują takie urządzenie… Czym to się mogło skończyć? Ile istnień ludzkich uratowali nasi policjanci dzięki temu, że tam byli, że zneutralizowali te ładunki. Pewnie trudno policzyć, ale wykonali fantastyczną pracę w niezwykle trudnych warunkach, bo przede wszystkim działając w kraju objętym wojną, ale też pamiętajmy o tym że w czasie jej pobytu ogłoszono w miejscu gdzie stacjonowali 129 alarmów.
- mówił szef polskiej policji.

Redaktor Katarzyna Gójska zwróciła uwagę, że opisane przez gen. Szymczyka metody i sposoby ukrywania ładunków wybuchowych wskazują, że były to metodyczne działania armii rosyjskiej

Jedni wchodzili walczyli mordowali gwałcili torturowali, ale też były specjalne grupy do właśnie pozostawiania takich min, ładunków wybuchowych, jak pan generał przed chwilą powiedział - w lodówkach, w zabawkach dziecięcych. To by wskazywało na to, że tu nic przypadkowego się nie działo

- mówiła red. Gójska.

Szef polskiej policji nie ma wątpliwości, że Rosjanie robili wszystko, by za wszelką cenę zabijać na Ukrainie jak najwięcej osób. 

Myślę, że to, że to nie jest zaskoczeniem dla już dla nikogo w tej chwili, kiedy patrzymy na to to, co wyprawiają wojska rosyjskie. Mamy mnóstwo przykładów na ludobójstwo, zresztą nasi policjanci biorą udział w takiej międzynarodowej grupie śledczej, w sprawie właśnie ludobójstwa, ale tak - zdecydowanie to są działania na wyniszczenie narodu ukraińskiego i również to pozostawianie tych pułapek wybuchowych, to była działalność ukierunkowana na to, żeby zabić ludność cywilną. To nie były działania wojenne. To były celowe działania, aby ludzie, którzy wrócą do swoich domów - bo Rosjanie wiedzieli, że wycofują się i wrócą tam mieszkańcy - żeby zabijać kolejne osoby i co do tego nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości

- mówił gen. Szymczyk

Pomogła tylko Polska

Redaktor Katarzyna Gójka pytała swojego gościa o to, jak w ogóle doszło do tego, że saperzy z polskiej policji pojechali na Ukrainę. Okazuje się, że na 43 kraje deklarujące swoją pomoc w tej sprawie, jedynie Polska ostatecznie wysłała na Ukrainę swoich saperów.

W związku z trwającą wojną w Ukrainie oraz bilateralnymi ustaleniami międzyresortowymi, powstała potrzeba podjęcia niezwłocznych działań mających na celu usuwanie niebezpiecznych przedmiotów, głównie materiałów wybuchowych, w miejscach wcześniejszego stacjonowania wojsk rosyjskich. Skutkiem ich rozmieszczenia było zaminowanie terenów zamieszkałych przez ludność cywilną. Decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji powołano kontyngent humanitarny Policji, który został skierowany do działań na terytorium Ukrainy w celu udzielenia wsparcia i pomocy stronie ukraińskiej. W skład kontyngentu weszło prawie 100 funkcjonariuszy i dwa psy służbowe.

To był to był efekt spotkania świętej pamięci ministra Denysa Monastyrskiego (szef MSW Ukrainy, który zginął w styczniu w katastrofie śmigłowcapod Kijowem – przyp red.) z ministrem spraw wewnętrznych i administracji panem Mariuszem Kamińskim i kiedy pan minister zapytał, jak możemy pomóc - to była początkowa faza wojny - jednym z obszarów pomocy, której potrzebowała Ukraina była właśnie kwestia wsparcia w działaniach związanych z rozminowaniem tych terenów, które opuścili Rosjanie. Okazało się, że tego typu deklaracje pomocy stronie ukraińskiej w rozminowaniu kraju złożyły 43 państwa, ale jak przyjechało tylko jedno - przyjechali tylko ludzie z Polski. To był jedyny kontyngent - tylko Polacy odpowiedzieli na ten apel. Tylko Polacy wspierali. Tylko ci nasi wspaniali ludzie w policyjnych mundurach byli tam i wspierali lokalne służby w rozminowywaniu terenów likwidowaniu bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia obywateli Ukrainy

- relacjonował gen. Szymczyk.

 



Źródło: Niezalezna.pl, Sygnały Dnia

 

#Ukraina #wojna #Rosja #policja #saperzy

Piotr Łukawski