Wysyłanie nowych rekrutów, słabo wyszkolonych rosyjskich rezerwistów i niewyszkolonych cywilów na Ukrainę to przepis na rzeź. - Nie są przygotowani na to, co ich spotka - ocenił w artykule dla "Washington Post" były generał wojsk USA w Europie Mark Hertling.
- Decyzja prezydenta Rosji Władimira Putina, aby zmobilizować 300 tys. "rezerwistów", wśród których niektórzy wcześniej służyli w wojsku, inni nie, aby trzymali pozycje na Ukrainie sprawiła, że tysiące młodych Rosjan uciekło z kraju
- przypomniał Hertling w opublikowanym we wtorek tekście pt. "Rekruci Putina idą na rzeź".
[polecam:https://niezalezna.pl/459113-slowa-sikorskiego-wykorzystuje-kremlowska-propaganda-zadamy-zawieszenia-tego-szkodnika ]
Generał zestawił amerykańskie szkolenie z treningami rosyjskiej armii, jakich był świadkiem w czasie swojej służby w Europie.
"Większość Amerykanów, którzy chcą dołączyć do armii, wpierw przechodzi przez trwające 10 tygodni szkolenie podstawowe. Następnie każdy żołnierz wybiera specjalizację, której uczy się przez kolejne miesiące. Wielu z nich wybiera potem służbę zawodową" - opisał Hertling. Jak zaznaczył generał, armia rosyjska składa się głównie z sił poborowych. Niewielu żołnierzy wybiera karierę w wojsku.
- Łatwo zrozumieć, dlaczego tak jest. Rosyjscy sierżanci byli nieprofesjonalni i ciągle nękali rekrutów. (...) Żołnierzom przydzielono po kilka rund ćwiczeń na strzelnicach. Szkolenie z pierwszej pomocy było szczątkowe, nie było czytania map i nawigacji lądowej, żołnierzom brakowało inicjatywy, a dyscyplina była niedbała
- ocenił generał po obserwacji rosyjskiego szkolenia sprzed lat. Jak podkreślił, nie był świadkiem żadnych zajęć dotyczących wartości i etyki żołnierskiej.
"Obserwując armię rosyjską w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy jej kampanii na Ukrainie, nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony jakimkolwiek z ich niepowodzeń. Rosjanie działają tak, jak sugerowałby ich trening: słabo. Odzwierciedlają to liczby ofiar"
Jego zdaniem, 300 tys. rezerwistów, których Putin wysyła na wojnę, może mieć spore problemy z poradzeniem sobie z "ukraińskim wojskiem wyszkolonym przez NATO". Jak napisał, jest prawdopodobne, że nowi rekruci dołączą do jednostek, które są już głęboko straumatyzowane po siedmiu miesiącach walk.
- Wyniki będą przewidywalne. Putin może nadal wysyłać niechętnych Rosjan na źle przemyślaną i nielegalną inwazję, do której nie są wyszkoleni ani przygotowani. Ale to nie są działania wojenne. To tylko kolejne morderstwo - tym razem dokonywane na własnych obywatelach
- podsumował generał Hertling