Chodzi o poligon we wsi Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim w Rosji. - Obiekt pozwala na przygotowanie do działań ok. 35 tys. żołnierzy i faktycznie tam w tym momencie są zgrywane jednostki. Ale to jest tylko jeden z elementów całej układanki. Przypomnijmy, że w 2013 r, czyli na rok przed pierwszą agresją Rosji na Ukrainę, Bundeswehra miała przeprowadzić wspólne ćwiczenia z armią rosyjską. Także w 2013 r. odbywały się manewry Zapad, na podczas których Rosjanie ćwiczyli uderzenie taktyczną bronią atomową na Warszawę – mówi portalowi Niezalezna.pl prof. Piotr Grochmalski.
Od kilku dni media informują o poligonie we wsi Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim w Rosji, który wybudowali i wyposażyli Niemcy. Co prawda firma zajmująca się projektem oficjalnie odmówiła jego dokończenia po agresji rosyjskiej na Ukrainę, ale ostatecznie obiekt powstał i teraz Rosjanie szkolą tam grupę ok. 15 tys. żołnierzy.
O tę skandaliczną niemiecką inwestycję na rosyjskiej ziemi spytaliśmy prof. Piotra Grochmalskiego.
Uczciwie trzeba przyznać, że Rheinmetal AG w chwili wybuchu wojny wycofał się z finalizacji projektu. Jednak był on już niemal ukończony. Obiekt pozwala na przygotowanie do działań ok. 35 tys. żołnierzy i faktycznie tam w tym momencie są zgrywane jednostki. Ale to jest tylko jeden z elementów całej układanki. Przypomnijmy, że w 2013 r, czyli na rok przed pierwszą agresją Rosji na Ukrainę, Bundeswehra miała przeprowadzić wspólne ćwiczenia z armią rosyjską. Także w 2013 r. odbywały się manewry Zapad, na podczas których Rosjanie ćwiczyli uderzenie taktyczną bronią atomową na Warszawę. Wówczas te manewry niemiecko-rosyjskie zostały przesunięte w czasie.
- mówi nam prof. Grochmalski.
Podkreśla też, że „po 2014 roku firmy zbrojeniowe z Niemiec, ale również np. z Francji bardzo chętnie współpracowały z Kremlem”.
Wykorzystywano różne bramki do obchodzenia sankcji. Ta współpraca była ukrywana przed innymi państwami Europy. Taką pieczątką było podpisanie kontraktu na Nord Stream 2. Można powiedzieć, że stało się to na trupach ludzi, którzy zginęli przez rosyjskich najeźdźców. Niemcy podpisały wtedy strategiczny kontrakt, który szeroko otworzył Putinowi drzwi do Europy.
- tłumaczy ekspert.
Naszego rozmówcę spytaliśmy też w jakim świetle powyższa wiedza stawia dzisiaj niemieckich polityków.
Jeśli kanclerz Scholz mówi, że oni od roku wiedzieli, że wojna wybuchnie to w tym kontekście warto też zanalizować sytuację w Polsce. Przypomnijmy, że Olaf Scholz w porozumieniu z Angelą Merkel chciał przekupić administrację Donalda Trumpa, aby ta zgodziła się na uruchomienie Nord Stream 2. Same niemieckie media o tym pisały. Tak nasi zachodni sąsiedzi przygotowywali się do nowego porządku w Europie. W to wpisuje się też niszczenie Polski na arenie międzynarodowej w wymiarze prawnym. To była szersza strategia niemiecko-rosyjska, wcześniej realizowana poprzez dobrowolne oddawanie się naszego państwa, poddawanie się woli Moskwy i Berlina.
- mówi prof. Grochmalski.
Podkreśla też, że stabilność niemieckiej gospodarki w dużej mierze zależy od gospodarek państw Trójmorza.
Przypomnijmy, że stabilność gospodarki niemieckiej jest bardzo uzależniona od gospodarek grupy Trójmorza, a głównie Polski. Tutaj przepływ towarów jest ogromny. Wobec tego chodziło o przejęcie pełnej kontroli nad tym strategicznym dla niemieckich interesów obszarem. Niemcy nie mogą sobie pozwolić na jakieś autonomiczne rządy w państwach z tej grupy. Wobec tego musiał zostać postawiony człowiek, który nie będzie im tworzył problemów. W tym momencie wrócił Donald Tusk. W momencie, w którym Rosjanie rozpoczynali operację na granicy polsko-białoruskiej.
- mówi ekspert.