Szef gabinetu prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, poinformował na swoim kanale społecznościowym w serwisie Telegram o aktualnej sytuacji na odcinku frontu w okolicach Bachmutu w obwodzie donieckim. To właśnie tam operuje najwięcej rosyjskich najemników z tzw. Grupy Wagnera. Jak podaje Jermak, ukraińskim żołnierzom udało się dziś rozbić jeden z oddziałów wagnerowców. Okazało się, że najemnicy nie mieli żadnego sprzętu i uzbrojenia, które... miały dopiero dojechać na linię walk.
Wagnerowcy werbują nowych ochotników m.in. z rosyjskich więzień i kolonii karnych. Następnie specjalne utworzone grupy są przerzucane na front, głównie w rejony najcięższych walk. Bardzo często są one słabo uzbrojone, przez co stają się łatwym celem dla zdeterminowanych Ukraińców.
Jak informuje Andrij Jermak, schemat działania wagnerowców jest następujący – najpierw przerzucani są żołnierze, następnie sprzęt i uzbrojenie. Bardzo często w wyposażeniu brakuje jednak podstawowych rzeczy, takich jak hełmy, kamizelki czy mundury.
Dostają w ręce karabiny maszynowe i otrzymują rozkaz bezpośredniego szturmu na pozycje ukraińskie. Taki obraz obserwujemy niemal codziennie
– wskazuje Jermak.
Rosyjskie dowództwo wojskowe rzuca jedną grupę po drugiej na pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy w nadziei na ich osłabienie. Za plecami „mięsa armatniego” stoją zwykli żołnierze Sił Zbrojnych FR. Najeźdźcy nie usuwają już nawet zwłok swoich żołnierzy
– wskazuje doradca prezydenta Ukrainy.
"Без броников и касок", – Ермак описал реалии боев "вагнеровцев" на Бахмутском направлении https://t.co/AWy2liVQIQ pic.twitter.com/G230SQRo1C
— Диалог.UA (@Dialog_UA) November 30, 2022