Nie bać Tuska! Osiem gwiazdek zdechło, czas na bunt przeciwko obecnej władzy » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Jurij Felsztyński: Nowe zasady gry według Putina. Podręcznik szpiegowski po rosyjsku

Oficer GRU Siergiej Skripal, skazany w Rosji za zdradę stanu, został najprawdopodobniej otruty gazem paraliżującym w Salisbury w Wielkiej Brytanii. Jakie mogły być przyczyny i znaczenie tego zamachu? - zastanawia się historyk Jurij Felsztyński w \"Gazecie Polskiej\".

MabelAmber

Wymianę z 2010 r. pułkownika Sergieja Skripala na dziesięciu rosyjskich „śpiochów” aresztowanych w Stanach Zjednoczonych trudno byłoby uznać za typową. Nigdy wcześniej władze sowieckie czy rosyjskie nie wymieniały własnych cywilnych szpiegów na sowieckich czy rosyjskich funkcjonariuszy wywiadu ujętych za granicą. Do tego momentu najczęstszy scenariusz polegał na wymianie pracujących dla zagranicznych wywiadów obywateli innych państw ujętych na terenie Rosji.

Rosjanie, a wcześniej Sowieci, nie wypuszczali jednak z rąk własnych obywateli, którzy dopuścili się zdrady, szpiegując dla obcych państw. To pokazuje, że w 2010 r. Kreml nie miał wyboru i bardzo zależało mu na odzyskaniu dziesięcioosobowego zespołu szpiegów aresztowanego w USA, w skład którego wchodziła choćby „słynna” Anna Chapman.

Od pierwszych chwil spędzonych w Wielkiej Brytanii Skripal znajdował się w poważnym niebezpieczeństwie. Sam mógł nie zdawać sobie z tego sprawy, bo do tej pory wymieniani szpiedzy nigdy nie byli celem ataków. Aby zrozumieć, jak bezprecedensowy był to atak, wystarczy wyobrazić sobie, że służby USA lub Wielkiej Brytanii przeprowadzają w Moskwie zamach z użyciem trucizny, w którym ginie np. Anna Chapman, a poszkodowanych jest wiele niewinnych i przypadkowych osób.

Użycie trucizny do zabójstwa w porównaniu z użyciem np. broni palnej zawsze wprowadza komplikacje w śledztwie. Najpierw trzeba ustalić, czy ofiarę naprawdę otruto. Potem, jaką truciznę zastosowano i kto był odpowiedzialny za jej użycie. Niezwykle trudno jest o dowody. Jeśli chodzi o zabójstwo Aleksandra Litwinienki, otrutego 1 listopada 2006 r., śledztwo zajęło kilka lat. Nawet gdy przed brytyjskim sądem udowodniono wszystkie zarzuty i poinformowano o tym Kreml, nikt nie wziął odpowiedzialności za morderstwo.

W wypadku Skripala na pewno staniemy przed takimi samymi trudnościami na wszystkich etapach śledztwa, a Władimir Putin i jego współpracownicy będą śmiać się nam w twarz i zamienią całą sprawę w farsę. Trudno spodziewać się czegokolwiek innego, skoro Putin w twórczy sposób sparafrazował znane powiedzenie ze stalinowskiego filmu o Aleksandrze Newskim: „Kto przychodzi do nas z mieczem, od miecza ginie”. W putinowskiej wersji maksyma brzmiała:

„Kto przynosi nam truciznę, sam się otruje”.

Jeszcze bardziej tragiczne jest to, że wcześniej, w dziwnych okolicznościach, zmarli wszyscy pozostali członkowie rodziny Skripala – żona w 2012 r., syn w 2017 r. Pozostała tylko córka, którą otruto wraz z ojcem. Ciągle nie mamy pewności, czy Skripal przeżyje. Litwinienko, otruty 1 listopada, zmarł po 22 dniach. Choć ciągle nie znamy wielu detali, to podobieństwo między tymi dwiema sprawami jest oczywiste. Poza tym to nie pierwszy przykład użycia trucizny do mordu w Rosji lub poza jej granicami. Po Litwinience w 2006 r., w 2012 r. – także w Londynie – otruty został biznesmen Aleksander Pieriepieliczny. W Rosji, w latach 2003–2004, otruci zostali Jurij Szczekocichin i Roman Cepow. Trucizna pozostaje ulubionym narzędziem rosyjskich służb do eliminacji przeciwników.

Także lista tych, którzy w dziwnych okolicznościach rozstali się z życiem w Londynie, może robić wrażenie. Nie można zapominać, że dwóch powiązanych z Litwinienką biznesmenów spotkała śmierć w podejrzanych okolicznościach. W 2008 r., w stosunkowo młodym wieku, zmarł na atak serca Badri Patarkaciszwili, a w 2013 r. Borys Bieriezowski został znaleziony powieszony w domu jego byłej żony.

Niestety, po śmierci Litwinienki jedyny wniosek dla rosyjskiego rządu był taki, że popełniających tego rodzaju zbrodnie nie czekają żadne poważne konsekwencje. Bo dla Kremla pogorszenie opinii na temat Rosji na Zachodzie żadną karą nie jest. Po wszystkich politycznych zabójstwach, po inwazji na Gruzję w 2008 r., po aneksji Krymu i inwazji na Ukrainę w 2014 r., po próbie wpływu na procesy wyborcze w wielu europejskich krajach, a także ingerencji w amerykańskie wybory w 2016 r., wreszcie po ostatnim wystąpieniu prezydenta Putina, w którym w sposób bezpośredni szantażował on cały cywilizowany świat groźbą wojny atomowej, jest w zupełności oczywiste, że władze w Moskwie nie przejmują się tym, jak świat oceni ich działania.

Zarówno w wypadku Anny Politkowskiej w 2006 r. czy Borysa Niemcowa w roku 2015, zabójstwo politycznego przeciwnika reżymu jest zawsze ostrzeżeniem. To jedna z fundamentalnych reguł rosyjskich tajnych służb (FSB i GRU), pochodząca jeszcze z czasów KGB i NKWD. Ta brutalna zasada nakazywała eliminację każdego zdrajcy przy najbliższej możliwej okazji. W sowieckich czasach niewielu decydowało się na ucieczkę, ale niemal wszystkich udało się zgładzić. Dla tych, którzy uciekli z Rosji, śmierć nigdy nie będzie zaskoczeniem. Wszyscy polityczni emigranci wiedzą doskonale, że stałym elementem ich życia jest śmiertelne zagrożenie. To, co jest nowością dla nich wszystkich, to eliminacja członków rodziny kogoś uznanego za zdrajcę lub wymienionego szpiega.

Teraz każdy przeciwnik polityczny rosyjskiego reżymu nie tylko ryzykuje swoje życiem, ale także życie rodziny. Drugi wniosek jest taki, że jakiekolwiek wymiana szpiegów traci sens. Po co starać się o wymianę, skoro Rosja może później i tak „zająć się” nie tylko byłym szpiegiem, ale i jego bliskimi?

Do tej pory takie „specjalne” traktowanie było zarezerwowane tylko dla Lwa Trockiego. Zanim zamordowano go w 1940 r., Stalin wyeliminował najpierw jego młodszego syna Sergieja w ZSRS w roku 1937, a potem starszego syna Lwa w Paryżu w 1938 r.

Próba wyeliminowania Skripala może oznaczać także zagrożenie dla wszystkich obywateli Rosji, którzy uczestniczyli w skomplikowanej operacji wywieraniu wpływu na amerykańskie wybory w 2016 r., zakończone zwycięstwem Donalda Trumpa. Szczególnie obawiać się mogą ci obywatele Rosji, którzy mieszkają za granicą czy bywają w USA i których będzie chciała przesłuchać komisja Muellera. Skoro teraz represje mogą dosięgnąć także rodzinę, to ryzyko jest większe.

Niezależnie od wszystkiego jedno jest jasne: Putin od nowa napisał podręcznik szpiegowskich rozgrywek i jego przekaz jest prosty – od tej pory nie obowiązują żadne reguły.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

 

#Wielka Brytania #Salisbury #Rosja #GRU #Władimir Putin #otrucie Siergieja Skripala

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Jurij Felsztyński
Wczytuję ocenę...
Wideo