Nie musi kończyć, by zacząć gdzie indziej
"Musimy zapomnieć o panującym w Europie przekonaniu, że Putin najpierw chce okupować Ukrainę, a dopiero potem skieruje wojska gdzieś dalej. On może zrobić jedno i drugie jednocześnie" – podkreślił Zełenski w opublikowanym w niedzielę wieczorem wywiadzie.
Ukraiński przywódca powiązał naruszenie przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej w Polsce oraz pojawienie się ich nad lotniskami w Kopenhadze, Monachium i Brukseli z brakiem znaczących postępów armii rosyjskiej na froncie. "Putin jest w sytuacji bez wyjścia, jeśli chodzi o realny sukces. To raczej impas. Dlatego te niepowodzenia mogą skłonić go do poszukiwania innych terytoriów" – oznajmił Zełenski.
Jego zdaniem Rosja to duży i agresywny kraj, który potrzebuje silnego przeciwnika zewnętrznego – obecnie jest nim Zachód oraz USA. "Przyjaźń z Rosją nie jest rozwiązaniem dla Ameryki. Pod względem wartości Ukraina jest znacznie bliższa Stanom Zjednoczonym niż Rosja"– podkreślił.
Zełenski nie chce już za mocno naciskać partnerów
Powiedział też, że chciałby zamówić 27 zestawów obrony powietrznej Patriot od ich amerykańskiego producenta, ale zanim to nastąpi, chciałby, aby państwa europejskie pożyczyły Ukrainie swoje Patrioty.
Zapytany przez gazetę, czy chciałby, aby brytyjscy żołnierze przybyli do Ukrainy, np. by zająć pozycje obronne na granicy z Białorusią, Zełenski odpowiedział twierdząco. Zastrzegł jednak, że „kwestia europejskiej obecności wojskowej na Ukrainie w czasie, gdy toczą się walki, musi być traktowana ostrożnie” – napisał „Guardian”.
Zełenski ocenił, że przywódcy państw sojuszniczych „nie chcą angażować się w wojnę”, obawiając się krytyki ze strony opinii publicznej w swoich krajach. Ukraiński prezydent zdaje sobie sprawę, że jeśli w tej kwestii będzie naciskał za mocno, Kijów mógłby stracić „wsparcie finansowe i wojskowe obecnych partnerów”.