Co najmniej 65 grindwali długopłetwych zginęło na brzegu jednej z wysp szkockiego archipelagu Orkadów – poinformowała w czwartek zajmująca się ratowaniem morskich zwierząt organizacja British Divers Marine Life Rescue (BDMLR). To jeden z największych takich wypadków w ostatnich latach.
BDMLR przekazała, że w czwartek przed południem otrzymała informację o stadzie 77 grindwali, które utknęły na plaży na brzegu wyspy Sanday, a po przybyciu na miejsce weterynarze stwierdzili, że tylko 12 z nich jeszcze żyje, ale nie wiadomo, czy uda się je uratować. Ocenili, że zwierzęta – wśród których były samce, samice i młode – znajdowały się na brzegu od co najmniej kilku godzin.
Eksperci mówią, że na razie nie wiadomo, co spowodowało, że całe stado znalazło się na brzegu, ale prawdopodobnie jeden z osobników wpadł w tarapaty, a reszta stada próbowała mu pomóc.
Grindwale długopłetwe (Globicephala melas), ssaki z rodziny delfinowatych, mają bliskie więzi społeczne i kiedy jeden z członków stada wpada w kłopoty, inne często podążają za nimi, co prowadzi do tego typu wypadków. Możliwe jest także, że znalazły się zbyt blisko brzegu w czasie przypływu, a gdy morze zaczęło się cofać w czasie odpływu, utknęły na brzegu.
Według wstępnych ocen, to najgorszy tego typu wypadek w Szkocji od co najmniej 1995 roku, ale w ostatnich latach zdarzyło się kilka podobnych, niewiele mniejszej skali. Niemal równo rok temu stado 55 grindwali długopłetwych utknęło na brzegu wyspy Lewis w archipelagu Hebrydów. Gdy je odnaleziono, żyło jeszcze 15 z nich, ale tylko jednego udało się wypuścić z powrotem do wody, a pozostałe trzeba było uśpić.
Z kolei w 2011 roku na płytkie wody w regionie Sutherland w północnej Szkocji wpłynęło 60-70 zwierząt. Aby zwierzęta udało się uratować, muszą być jak najszybciej przywrócone do pozycji grzbietem do góry i wypuszczone z powrotem do wody.