Według doniesień obserwatorów, rosyjskie czołgi zostały dostrzeżone w chwili, gdy zmierzały na okupowane terytorium Krymu. Świadkowie donoszą o dużych ilościach rosyjskiego sprzętu wojskowego w pobliżu miast Dżankoj i Armiańsk w północnej części półwyspu krymskiego.
Norman Dzhelalov, przywódca krymskich Tatarów potwierdził, że rosyjskie czołgi dotarły na półwysep. Zaobserwowano rosyjskie samochody pancerne i transportery wojsk, jadące w ramach dużego konwoju wojskowego poruszającego się ulicami miasta Kercz, na wschodzie Półwyspu Krymskiego, nad Cieśniną Kerczeńską, w pobliżu granicy rosyjskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Poroszenko: Atak na Gruzję był wstępem do wojny z Ukrainą
W niedzielę rano Rosja zamknęła swoje punkty kontrolne wzdłuż granicy z Ukrainą na Krymie. Potwierdziło to centrum prasowe Służby Granicznej Ukrainy – podało express.co.uk.
Rosyjskie śmigłowce miały również dziewięciokrotnie przelatywać nad granicą – donoszą ukraińscy urzędnicy. Mówiono również o dostrzeżeniu dwóch wojskowych dronów.
Wojsko ukraińskie obawiając się powtórki z Gruzji wprowadziło podwyższony poziom zagrożenia. Przemieszczenie wojskowego sprzętu ma być związane z ćwiczeniami „Kaukaz 2016”.
– powiedział cytowany przez wprost.pl szef ukraińskiego wywiadu. Ocenił, że może być to tylko przykrywka do inwazji.Poziom zagrożenia ze strony Rosji się podniósł. Zawsze jest wyższy, kiedy przeprowadzają wojskowe ćwiczenia na półwyspie
Reklama
Przypomniał, że tak samo było w 2008 roku, gdy Rosja zaatakowała Gruzję. Początkowo były to „ćwiczenia” „Kaukaz 2008”. Zaraz po nich nastąpiło uderzenie.