W Calais doszło do szokująych scen. Grupa arabskich imigrantów otoczyła brytyjski autobus. W pojeździe znajdowało się 35 uczniów wracających z wycieczki szkolnej do Włoch - niektórzy z nich mieli tylko 12 lat - oraz 9 nauczycieli.
Imigranci zaczęli walić w karoserię autobusu i rzucać w niego kamieniami. W końcu stłukli w nim szybę. Jeden z przerażonych nastolatków doznał ataku epilepsji. Na szczęście kierowca zachował się przytomnie i nie zatrzymywał pojazdu; w ten sposób zdołał wymknąć się napastnikom, zanim skrzywdzili oni dzieci i ich opiekunów.
Informację o ataku potwierdził Drew Miller, radny z miejscowości, z której pochodzili uczniowie. "Autobus został zaatakowany przez migrantów. Pojazd został uszkodzony, ale szczęśliwie nikt nie został ranny" - powiedział Miller.
Do incydentu doszło w poniedziałek, ale dopiero teraz - dwa dni po fakcie - informują o nim zachodnioeuropejskie media.
W Calais od wielu miesięcy rozgrywają się dantejskie sceny. Zlokalizowany jest tam obóz dla uchodźców liczący ok. 7 tys. osób. W mieście regularnie dochodzi do bijatyk, napadów i rozbojów. Imigranci atakują m.in. przejeżdżające tędy ciężarówki. Ich kierowcy donoszą, że kwestią czasu jest, kiedy któryś z nich zginie z rąk azylantów.