Aryna Sabalenka walczyła z Jeleną Rybakiną o awans do półfinału WTA Finals, gdy mecz przerwał ulewny deszcz. Pogoda nie po raz pierwszy utrudnia tenisistkom życie w meksykańskim Cancun.
Pomysł organizacji turnieju WTA Finals dla ośmiu najlepszych tenisistek w Cancun był powszechnie krytykowany przez wszystkie zawodniczki. Marketa Vondrusowa - czeska triumfatorka tegorocznego Wimbledonu - otwarcie przyznawała, że nie może doczekać się, kiedy opuści Meksyk.
Jest dużo rzeczy, na które organizacja miała wcześniej wpływ. (...) Staram się skoncentrować, aby jak najlepiej sobie z tym poradzić. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, jak np. wiatr. Jednak to było do przewidzenia o tej porze roku w tej lokalizacji. Całe zamieszanie, jakie towarzyszy temu turniejowi jest niepowtarzalne
- przyznawała natomiast Iga Świątek.
Aryna Sabalenka is enjoying the rain 😂
— The Tennis Letter (@TheTennisLetter) November 3, 2023
Gotta give it to the ball kid who is refusing to let go of this umbrella pic.twitter.com/wT2bpMC8NC
Kapryśna pogoda dała się we znaki tenisistkom także w czwartek, a mecz Aryny Sabalenki z Jeleną Rybakiną został przerwany przez ulewę. Białorusinka wygrała wprawdzie pierwszego seta 6:2, ale w drugim to tenisistka z Kazachstanu prowadzi 5:3. Gdy pojedynek został przerwany to Rybakina miała serwować. Ewentualna porażka Sabalenki w tym pojedynku będzie oznaczała dla liderki rankingu WTA szybkie pożegnanie z turniejem.
Pewna awansu do półfinału jest natomiast Jessica Pegula, która pokonała Greczynkę Marię Sakkari 6:3, 6:2.
Wieczorem polskiego czasu swój pojedynek z Ons Jabeur powinna rozegrać Iga Świątek, ale bezradność organizatorów i kiepska pogoda mogą ponownie pokrzyżować tenisistkom plany. Polka jest bardzo blisko półfinałów WTA Finals - by go przypieczętować musi ugrać z Tunezyjką zaledwie dwa gemy.