Euro 2024 rozpocznie się już w piątek meczem Niemców ze Szkocją. Piłkarskie święto mogą zakłócić plany Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki. Prezydent Rosji w porozumieniu z białoruskim dyktatorem chcą wykorzystać w tym celu grupę bojówkarzy określających siebie jako "bojownicy Allacha" - donosi Biełsat.
W piątek rozpoczynają się piłkarskie mistrzostwa Europy. Na Euro 2024 wystąpi także reprezentacja Polski, która już w niedzielę 16. czerwca spotka się na boisku z Holandią. Pozostałymi rywalami grupowymi Biało-czerwonych są Austria oraz Francja.
Jak donosi Biełsat organizatorzy Euro będą być może musieli zmierzyć się z zagrożeniem przygotowanym przez reżim Putina. Piłkarska reprezentacja Rosji została wykluczona z międzynarodowych rozgrywek po tym, jak Putin rozpoczął zbrojną agresję na Ukrainę. Sborna nie pojawi się zatem na Euro 2024, pojawić mogą się natomiast wysłani do Niemiec przez Putina bojówkarze nazywający siebie "bojownikami Allacha".
Dziennikarze Biełsatu powołują się na informację uzyskane od organizacji BYPOL - to białoruscy mundurowi, którzy sprzeciwili się reżimowi Łukaszenki. Twierdzą oni, że białoruski prezydent na polecenie Putina przerzuci do Niemiec kilkudziesięciu mężczyzn w wieku 25-28 lat, którzy uczestniczyli w zbrojnych działaniach w Syrii.
To Czeczeni, Tadżycy, Marokańczycy, Syryjczycy afgańskiego pochodzenia. Jedną z ich cech ma być znajomość języka rosyjskiego dla kontaktów z „rosyjskimi Niemcami” w Niemczech
- twierdzi przedstawiciel BYPOL-u.
Na przybycie dywersantów do Niemiec oczekują islamistyczne komórki w miastach Wuppertal, Dortmund i Minden. BYPOL twierdzi także, że początkiem "walki z niewiernymi w Niemczech było zabójstwo policjanta w Mannhaim."