Philadelphia 76ers mierzą w mistrzostwo NBA - uważa lider zespołu Joel Embiid. Kameruński koszykarz błyszczał skutecznością w dramatycznym spotkaniu z Miami Heat. Gospodarze wygrali dopiero po dogrywce 137:134. Mniej emocji było w meczu Los Angeles Lakers z Houston Rockets. Tym razem mistrzowie ligi NBA wygrali 117:100 i umocnili się na prowadzeniu w tabeli Konferencji Zachodniej.
Zacięte spotkanie odbyło się w Filadelfii, gdzie miejscowi 76ers dopiero po dogrywce pokonali Miami Heat 137:134. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Joel Embiid. 26-letni kameruński środkowy na swoim koncie zapisał 45 punktów, 16 zbiórek i pięć przechwytów.
Nie było takiej możliwości, abyśmy ten mecz przegrali. Zrobiłem wszystko co trzeba i moi koledzy zrobili wszystko co trzeba, aby wygrać. Moim celem jest zdobycie mistrzostwa
- podkreślił Embiid.
76ers z bilansem 8-4 zajmują drugie miejsce na Wschodzie. Prowadzi ekipa Boston Celtics (7-3), która minionej nocy odpoczywała.
Tymczasem Los Angeles Lakers coraz bardziej dominują w obecnych rozgrywkach. Ich środowa konfrontacja z Rockets praktycznie pozbawiona jest historii. Nawet przez moment w tym spotkaniu nie przegrywali. Już po pierwszej kwarcie prowadzili 35:14, a później ich przewaga wzrosła do 30 punktów.
W ekipie z "Miasta Aniołów" tradycyjnie prym wiódł LeBron James. W trakcie 29 minut na parkiecie zdobył 26 punktów i miał osiem zbiórek. Anthony Davis w tym samym czasie dołożył 19 pkt, dziesięć zbiórek i pięć bloków.