Władze Bayernu Monachium ogłosiły właśnie, że zamierzają zbadać, jaką naprawdę rolę odegrał ich klub w czasach nazistowskich. Według tygodnika „Der Spiegel” najpopularniejsza drużyna Niemiec współpracowała z hitlerowcami na podobnych zasadach co inne kluby. Antynazistowska legenda, budowana od dziesięcioleci wokół Bayernu, może zostać obalona.
Bayernowi po II wojnie światowej udało się wybielić z nazistowskich grzechów, jak żadnemu innemu niemieckiemu klubowi. Kiedy w 1947 r. z przymusowej emigracji wrócił przedwojenny prezes klubu, Żyd z pochodzenia Karl Landauer, zaczęto pielęgnować legendę Bayernu jako klubu, który „Hitlerowi się nie kłaniał”. Na przeciw-nym biegunie postawiono takie kluby jak 1.FC Nürnberg, przedwojenna piłkarska wizytówka III Rzeszy, czy robotniczy TSV 1860 Monachium. To miały być ulubione klubu nazistów, a nie krnąbrny Bayern.
NSDAP zainteresowało się sportem w 1933 r. Jak wspomina w książce „Igrzyska Hitlera. Olimpiada 1936” brytyjski dziennikarz Duff Hart-Davis: „2 czerwca 1933 r. nowy minister edukacji Niemiec Bernhardt Rust zarządził wykluczenie Żydów ze wszystkich organizacji dobroczynnych, grup młodzieżowych i klubów sportowych”.
Dla wielu klubów to rozporządzenie było na rękę. Mogły bowiem pozbywać się żydowskich sportowców, tłumacząc się poszanowaniem prawa. Pilnowali tego członkowie NSDAP, którzy dość szybko znaleźli miejsce we władzach najważniejszych klubów. Plany partii co do sportu były bardzo ambitne. Hitlerowcy chcieli zlikwidować stare kluby, powołać nowe i rozpocząć własne rozgrywki. Wojna nie pozwoliła im jednak zrealizować tych pomysłów.
Pierwsi byli gimnastycy
Jeszcze przed wydaniem przez Rusta antyżydowskiego zarządzenia sportowe federacje Niemiec wykluczały Żydów ze swoich szeregów. Pierwsi w kwietniu 1933 r. byli gimnastycy, potem bokserzy, wioślarze i federacja narciarska. Piłka przez nazistów nie była lubiana, bo uważano, że jest to sport angielski, mało patriotyczny. DFB (Piłkarski Związek Niemiec) postanowił się podlizać i 19 kwietnia 1933 r. w magazynie „Kicker” opublikował następujące oświadczenie: „
Członkowie rasy żydowskiej oraz osoby, które okazały się zwolennikami marksizmu, są uważani za nieakceptowalnych w naszej federacji”.
1.FC Nürnberg wyrzucił wszystkich piłkarzy pochodzenia żydowskiego. Zrobił to także Eintracht Frankfurt, w którego władzach było tak wiele osób wyznania mojżeszowego, że w Niemczech zyskał przydomek żydowskiego klubu. Finansowe elity Frankfurtu hojnie na Eintracht łożyły, a dbał o to skarbnik Hugo Reiss. Stracił on jednak swoje stanowisko, ponieważ też był Żydem.
Smutny jest przypadek Juliusa Hirscha, piłkarza Karlsruhe. Kiedy zaczęła się nagonka na jego grupę religijną, sam postanowił wycofać się ze sportu. Popełnił jednak wielki błąd. Jako wielokrotny reprezentant Niemiec i ulubieniec kibiców liczył, że naziści nie zrobią mu nic złego. Przeliczył się – zginął w Auschwitz.
Bayern bez zapału
A co się działo w tym czasie w Bayernie? Jeszcze tydzień temu obowiązywała wersja przedstawiona przez Ulricha Hessego w jego książce „Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej”, wydanej także w Polsce w 2014 r. przez wydawnictwo Kopalnia. Hesse pisze tak: „W Monachium Bayern był na fali wznoszącej, gdy naziści przejęli władzę. Klub zdobył pierwsze krajowe mistrzostwo w 1932 r., dzięki bramce strzelonej przez Oskara Rohra, a prezydent klubu Karl Landauer miał powody, by sądzić, że przyszłość będzie świetlana. Jednakże Landauer, jak wielu innych działaczy i kibiców Bayernu, był Żydem. W marcu 1933 r. został zmuszony do podania się do dymisji. Później trafił do obozu koncentracyjnego i uciekł do Szwajcarii w 1939 r., gdzie przetrwał Holokaust – w przeciwieństwie do czwórki swojego rodzeństwa”.
„
Bayern nigdy nie robił tajemnicy z tego, że stał za Landauerem i że akceptował rozkazy z góry bardzo niechętnie. Jeszcze nawet w 1940 r. cały zespół oddał ukłony swojemu byłemu prezydentowi i witał go bardzo ciepło przy okazji towarzyskiego meczu w Genewie. Miał też na kolejnych prezydentów wybierać osoby, które wykonywały polecenia partii, ale bez większego zapału” – tak opisywał historię bawarskiego giganta Hesse i taką historię klubu znają powszechnie kibice.
Kłótnia historyków
W maju br. „Der Spiegel” zamieścił jednak artykuł, który burzy ten antynazistowski obraz Bayernu. Zmusił tym władze klubu do wyjaśnienia jego przeszłości. Tekst opierał się na wynikach badań historyka Markwarta Herzoga, który zbadał nieznane wcześniej protokoły walnych zgromadzeń członków klubu z czasów władzy Adolfa Hitlera. Historyk uważa, że monachijski klub dostosował się do nazistowskiego reżimu dokładnie w taki sam sposób jak Norymberga czy Eintracht.
Po publikacji tego artykułu inni publicyści, np. Dietrich Schulze-Marmeling, autor książki „FC Bayern i jego Żydzi”, głośno zaprotestowali. Schulze-Marmeling zarzucił Herzogowi i „Der Spiegel” szukanie taniej sensacji poprzez zamieszczanie „
dawno znanych i publikowanych faktów pomieszanych z pokaźną formą hochsztaplerstwa”. Historyk wyśmiał te zarzuty, twierdząc, że wersja historii prezentowana przez Bayern w swoim muzeum i mówiąca o „trzymaniu hitlerowców na dystans” nie znajduje potwierdzenia w faktach.
–
Bayern nie podążał żadną szczególną ścieżką. W kwestii aryjskiej był nawet bardziej faszystowski niż inne kluby niemieckie – powiedział Herzog, co Schulze-Marmeling uznał za skandal.
Bayernowi nie pozostało nic innego, jak ogłosić, że na nowo zbada swoją historię. Zamierza zlecić to niezależnemu instytutowi lub grupie niezależnych naukowców. Bayern chce, żeby wyniki tych badań były znane w połowie 2017 r.
Bayern to jeden z najbardziej utytułowanych i najbogatszych klubów na świecie. 26 razy wywalczył mistrzostwo Niemiec, 18 razy wygrał Puchar Niemiec, pięć razy zdobywał Puchar Europy. Najwspanialszy okres w dziejach przeżywał w latach 70., kiedy grali tam tacy piłkarze jak Franz Beckenbauer czy Gerd Müller. W poprzednim sezonie Bayern wywalczył mistrzostwo Niemiec po raz czwarty z rzędu, a jego największą gwiazdą jest obecnie kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#nazizm #Żydzi #Adolf Hitler #Bayern Monachium
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Artur Szczepanik