Schumacher, który siedem razy zdobył tytuł mistrza świata Formuły 1, doznał urazu głowy podczas jazdy na nartach w Alpach francuskich w 2013 roku. Zaraz po wypadku był przetransportowany do szpitala w Grenoble, gdzie lekarze przeprowadzili dwie operacje ratując mu życie, a następnie wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.
Niemiecki magazyn „Bunte” napisał, że Schumacher mógł znowu chodzić. Prawnik rodziny Felix Damm zdecydowanie zaprzeczył i w oświadczeniu podał, że "gwiazda cudownie nie powróciła do zdrowia " - Schumacher nie może chodzić i nie mógł nawet stanąć z pomocą wyspecjalizowanych terapeutów – mówił podczas rozprawy adwokat rodziny.
W artykule magazynu "Bunte", zawarty jest komentarz przyjaciela Schumachera, który powiedział: "Michael jest bardzo chudy. Ale on może znowu chodzić trochę z pomocą swoich terapeutów. Udaje mu się zrobić kilka kroków. Może też podnieść rękę” - przypomina Daily Mail.
- Artykuł został napisany "nieodpowiedzialnie" – powiedziała managerka Schumachera Sabine Kehm - Takie spekulacje są nieodpowiedzialne, ze względu na powagę obrażeń, jak i prywatność Michaela, która jest dla niego bardzo ważna. Niestety, takie artykuły dają też fałszywe nadzieje dla wielu zaangażowanych osób - dodała.
Rodzina Schumachera w trosce o prawo do prywatnoci wytoczyła pismu pozew. Wyrok ma zapaść w październiku.
Ta sprawa pokazuje, że choć minęły prawie trzy lata od wypadku, to stan zdrowia Schumachera nadal nie uległ poprawie. Obecnie "Schumi" leczy się w klinice, którą jego żona postawiła na terenie prywatnego domu.