Na agresję słowną Rosjan polscy kibice odpowiedzieli hasłem: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Obie strony starała się oddzielać policja. Początkowo bez skutku. – Na razie policjanci biegają w kółko. Wygląda śmiesznie, jakby nie wiedzieli, co robić – relacjonował inny z naszych reporterów. Po kilkudziesięciu minutach policja podjęła działania. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej wobec polskich kibiców. Rosjan oddzielili szczelnym kordonem. – To niedopuszczalne, że policjanci w ogóle pozwolili na przemieszanie się obu grup. Kompromitacja służb – komentuje pobity dziennikarz.
Policja wyciągnęła też z tłumu Anitę Gargas, dziennikarkę „Gazety Polskiej”, która fotografowała rosyjskich kibiców. Została wylegitymowana.
Warto wspomnieć, że zadymy w Warszawie nie dokonali kibice, ale podszywający się pod nich rosyjscy szowiniści. Nacjonalistyczne organizacje w Rosji często działają pod przykrywką grup kibicowskich. Przykładem jest organizator pochodu, Wszechrosyjski Związek Kibiców (WOB). – Nasz pochód to wsparcie Sbornej Rosji. Chcemy wszyscy razem przyjść na stadion i wyrazić swoje wparcie dla naszych piłkarzy – tłumaczył „Codziennej” przed marszem szef WOB Aleksandr Szprygin. Problem w tym, że Szprygin działał w skrajnie nacjonalistycznej partii Władimira Żyrinowskiego.
Więcej w środowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Sierp i młot na ulicach Warszawy - obejrzyj zdjęcia

