We wtorek rzeczniczka PG poinformowała, że Waldemar Żurek, obecny szef MS, prokurator generalny przekazał do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Ziobry do odpowiedzialności karnej, a także o jego zatrzymanie i aresztowanie.
Sprawa ta ma dotyczyć rzekomych nieprawidłowości przy wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Według rzeczniczki PG Ziobro w czasie, gdy był szefem MS, założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która przywłaszczyła ponad 150 mln zł z tego funduszu.
Co więcej - podczas konferencji prasowej, reporter Republiki - Michał Gwardyński zapytał prok. Adamiak o to, co stanie się z rzeczami, które zostały zakupione ze środków z Funduszu Sprawiedliwości. Mowa oczywiście o sprzęcie takim jak naczynia dla kół gospodyń wiejskich czy... wozów strażackich dla jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej.
I tu, konkretna odpowiedź nie padła. Problem w tym, że nie było również zaprzeczenia...
Więcej w tekście: Co stanie się z wozami strażackimi dla OSP? Rzeczniczka Żurka nie wiedziała, co odpowiedzieć!
"Polską rządzi dziś szajka"
Sprawę na antenie Republiki komentował dziś główny zainteresowany - Zbigniew Ziobro.
Dowiedziałem się, że popełniłem 26 przestępstw. I tak skromnie mnie potraktowano, bo dlaczego nie 260? Jak już mieli być tacy hojni, to nie powinni się ograniczać. Ale tak zupełnie poważnie - komentując to: myślę, że wiele mówi jeden z zarzutów, który ta p. prokurator przedstawiła z całą powagą na twarzy, twierdząc, że ukradłem 14 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości po to, żeby przekazać je następnie na remont prokuratury. Myślę, że nawet "Silni Razem", którzy pałają nienawiścią do mnie, widzą absurd tego rodzaju argumentów.
– mówił w rozmowie z Michałem Rachoniem.
I jak ocenił: "to chyba jedyny przypadek na świecie, kiedy zarzuca się ministrowi, że przekazane w ramach jego resortu środki na remont budynku, który mu podlegał, oznaczają, że minister sobie przywłaszczył i ukradł te pieniądze".
To jest takie tworzenie fejkowych zarzutów po to, aby wywołać wrażenie u osób niezorientowanych, że być może faktycznie gdzieś na kontach mam te 150 milinów. W tym te 14 milionów na remont prokuratury, a może i te przeznaczone na straże pożarne, na zakup tomografów komputerowych, sprzętu dla polskich szpitali. Przecież to są te pieniądze, które służą dzisiaj ludziom w różnych częściach Polski. Grosza z tego nie widziałem, bo to wszystko przechodziło przez dokumenty.
– kontynuował.
Jego zdaniem - "chodzi o to, by takie wrażenie wytworzyć".
"Myślę, że to zdradza cały zamysł tej operacji Tuska. Operacji tej szajki przestępczej, która rządzi dzisiaj Polską. Szajki, która z jednej strony mści się za walkę z prawdziwymi przestępcami, skorumpowanymi, których wokół Tuska aż się roi i roiło w tamtym czasie. Przypomnę o p. Nowaku, Grodzkim, Giertychu. Przecież to jest jego najbliższe otoczenie... Wszyscy ci ludzie, kiedy byłem PG, mieli kłopoty, toczyły się postępowania, mieli stawiane zarzuty" - mówił Ziobro.
Red. Rachoń dopytał o kwestię rzeczy, które w ramach środków z Fundusz Sprawiedliwości zostały zakupione i przekazane na przykład jednostkom OSP czy kołom gospodyń wiejskich.
To jest kompletnie absurdalna sytuacja, wedle logiki przepisów prawnych - jeśli nimi prokuratura się kierowała, to powinna te wszystkie narzędzia, urządzenia, samochody, skonfiskowane, zabezpieczone na użytek postępowania, a później przejęte. To pokazuje absurd tej całej sytuacji. Kiedy mamy do czynienia z realnym podejrzeniem złodziejstwa, a niedawno media ujawniły, że do prywatnych właścicieli powiązanych z Platformą Obywatelską, trafiały jachty, luksusowe samochody, to jest co innego. Przecież tutaj te pieniądze trafiały do podmiotów publicznych. Tam nie prowadzą śledztwa, a tu próbują robić złodziei z ludzi, którzy przekazali środki na ważne publiczne cele, które służą Polakom.
– brzmiała odpowiedź.