- Byłoby mi bardzo ciężko znaleźć coś dobrego w tych obecnych rządach. Przede wszystkim przed nami podwyżki. W zakresie bezpieczeństwa mamy wyraźne naruszenie wewnętrznego bezpieczeństwa. To, co się dzieje na granicy z Białorusią, to coś naprawdę karygodnego - mówił na antenie Telewizji Republika Mateusz Morawiecki, nawiązując do zatrzymań polskich żołnierzy oraz śmierci Mateusza Sitka. - Cały czas żołnierze, którzy chronią naszej granicy, są karani przez rząd Donalda Tuska - stwierdził były premier, będący gościem specjalnym XIX Zjazdu Klubów GP.
Prokuratura postawiła zarzuty dwóm żołnierzom, którzy bronili polskiej granicy. Żołnierze zostali, jak podały media, zakuci w kajdanki już pod koniec marca 2024 r. i do tej pory było to ukrywane. O sprawie żołnierzy, którzy pod koniec marca prowadzili interwencję wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej, napisał w ubiegłą środę Onet. Żołnierze użyli broni w trakcie szturmowania granicy i zostali zatrzymani.
Po nagłośnieniu tej sprawy, opinia publiczna w przeważającej większości skrytykowała decyzję śledczych, argumentując to niebezpieczną sytuacją na granicy i agresją szturmujących ją migrantów. Elektryzująca była wieść o śmierci 21-letniego Mateusza Sitka, żołnierza pełniącego służbę na granicy, który został raniony nożem przez bandytę ze strony białoruskiej.
- To ,co się dzieje na granicy z Białorusią, to coś naprawdę karygodnego. Żołnierz, który zginął, stał się już symbolem. Chciałem zapytać, czy rodziny żołnierzy, którzy zostali wyprowadzeni w kajdankach, dostają 50 proc. uposażenia tych żołnierzy? Cały czas żołnierze, którzy chronią naszej granicy są karani przez rząd Donalda Tuska
- zaznaczył Morawiecki.
Jak wskazał, "nie widać, żeby rząd uderzył się w pierś, a żołnierzy, którzy bronili granicy, uznał za bohaterów".
- Brną w swoje pokrętne tłumaczenia, utrzymując stan niepewności wobec żołnierzy, którzy muszą mieć przekonanie, że strzał oddany w ziemię, powietrze czy we własnej obronie, powinien być dopuszczalny
- powiedział były premier, dodając, że "rząd jest w stanie rano powiedzieć jedną rzecz, w południe sobie zaprzeczyć, a wieczorem potwierdzić poranną".
Zapewnił, że PiS nie jest i nie będzie opozycją totalną i nie sprzeciwi się planowanej przez rząd Tarczy Wchód, ale póki co, nie widać żadnych konkretów.
- Ja się pytam, gdzie są środki, które rząd chce przeznaczyć na umocnienie bezpieczeństwa na granicy? My zbudowaliśmy mur, przeciw któremu PO głosowała, a ci uchodźcy byli według nich ludźmi, którzy szukali swojego miejsca na ziemi. My będziemy wspierać to, co umacnia polskie bezpieczeństwo. Jak zobaczę w budżecie pieniądze przeznaczone na Tarczę Wschód, to będę zadowolony. My nie jesteśmy opozycją totalną i stać nas na to, żeby wspierać to, co jest dobre dla wzmocnienia polskiego bezpieczeństwa
- podkreślił.