"Gdyby sąd rozpoznał taki wniosek pozytywnie, byłoby to jedno z najbardziej skandalicznych orzeczeń naruszających wolność słowa w Polsce po 1989 roku, przypominające czasy PRL, dlatego wątpię, żeby tego typu orzeczenie zapadło. Samo to, że TVN formułuje takie roszczenia, pokazuje, że bliżej im do źródeł PRL-owskich niż demokratycznych wolnej Polski" - powiedział w rozmowie z nami wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Wiceszef resortu sprawiedliwości odniósł się tymi słowami do pozwu, jaki stacja TVN złożyła przeciwko wydawcy portalu Niezalezna.pl - Słowo Niezależne oraz redaktorowi naczelnemu - Grzegorzowi Wierzchołowskiemu.
Spółka, jak i naczelny portalu zostali pozwani za zacytowanie słów Tomasza Sakiewicza w TVP Info. Sakiewicz powiedział wówczas m.in: "Kłamią w żywe oczy. [...] TVN powiedział, że wykluczono eksplozje, zamach. [...] TVN podaje informacje, które chronią Putina ws. katastrofy smoleńskiej. Pomaga ukryć prawdę o Smoleńsku od samego początku".
Za to - TVN domaga się 100 tys. zł na Fundację TVN, a także - uwaga - nakazuje zaniechania rozpowszechniania, w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek formie, informacji, że "TVN kłamie", "TVN podaje informacje, które chronią Putina", "TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej", "publikacje TVN są zmanipulowane". Odnosi się do to okresu jednego roku.
Szczegółowo opisaliśmy tą sprawę w tekście poniżej:
O komentarz do sprawy zapytaliśmy wiceministra sprawiedliwości - Sebastiana Kaletę.
"W mojej ocenie, TVN, który często mówi o tym, że jest ostoją wolnych mediów, wolności słowa, pokazuje całkowicie odmienną twarz. Chcą stłumić krytykę wobec swoich publikacji ze strony innych mediów"
- ocenił na wstępie.
Jego zdaniem, "media powinny móc recenzować swoje materiały, a postawa taka jest skrajnie antydemokratyczna i antywolnościowa".
Odnosząc się do tematu sprawy, czyli katastrofy smoleńskiej, Kaleta podkreślił, iż ona sama w sobie "budzi dyskusję". "Niemniej zarzucanie TVN-owi mówienie nieprawdy w sytuacji, kiedy oficjalne dokumenty instytucji państwowych np. podkomisja do badania przyczyn tej tragedii, wskazuje po prostu na inne przyczyny katastrofy, niż te, o których mówi TVN. Więc jak najbardziej media mogą powoływać się na raport państwowej instytucji" - dodał.
Wiceszef resortu sprawiedliwości zaznaczył, że to jest przykład tzw. powództwa SLAPP - próby tłumienia krytyki poprzez pozywanie.
"To pokazuje, że TVN w swoich działaniach stoi całkowicie w sprzeczności z hasłami, które formułuje w zakresie obrony wolności słowa"
- podsumował Sebastian Kaleta.