Rosyjsko-izraelski oligarcha Mikhail Fridman dysponuje 26 procentami udziałów w polskiej spółce MAGA - wynika z wpisu w Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych. Miliarder jest w gronie bliskich Putinowi biznesmenów, na których sankcje nałożyła Unia Europejska.
Maga. Polski producent surówek i sałatek, obecny na rynku od blisko 30 lat. Spółka przekonuje, że robi wszystko, by nie zawieść zaufania klientów. O strategii działalności pisze:
„współpracujemy ze wszystkimi partnerami w zgodzie z najlepszymi praktykami w biznesie, bo rzetelność i uczciwość w relacjach to także elementy budowy zaufania do Magi”.
Portal niezalezna.pl dotarł do wpisu Beneficjenta, poświęconego rosyjskiemu oligarsze Mikhailowi Fridmanowi. Wynika z niego, że miliarder dysponuje 26 procentami udziałów w MAGA FOODS sp. z o.o.
Nie wprost. Ciąg pośrednich spółek prezentuje się następująco:
„osoba fizyczna pośrednio posiadająca około 26% udziałów w MAGA FOODS sp. z o.o. poprzez dysponowanie 37,9% udziałami w LETTERONE INVESTMENT HOLDINGS SA, pośrednio posiadającej 93,75% udziałów w PAMPLONA CAPITAL PARTNERS V LP, która z kolei pośrednio posiada 73% udziałów w MAGA FOODS sp. z o.o.”.
MIkhail Fridman, a właściwie Мichaił Fridman, urodził się w 1964 w Lwowie. Jest współtwórcą konsorcjum Alfa Group - jednej z największych prywatnych grup inwestycyjnych w Rosji, zajmujących się m.in. ropą naftową, gazem, bankowością komercyjną, ubezpieczeniami czy telekomunikacją.
W rankingu Forbesa był siódmym najbogatszym Rosjaninem w 2017 roku. Magazyn szacuje jego majątek na 12,2 miliardów dolarów.
Po rosyjskiej napaści na Ukrainę Fridman znalazł się w gronie objętych sankcjami ze strony Unii Europejskiej. W efekcie został zmuszony do odejścia z zarządu założonej przez siebie firmy LetterOne - międzynarodowej grupy inwestycyjnej z siedzibą w Luksemburgu.
Dwa tygodnie po wybuchu wojny udzielił wywiadu Bloombergowi. W rozmowie wybielał się, przekonując, że „nigdy nie pracował w żadnej firmie państwowej”.
O nałożonych przez Unię Europejską sankcjach mówił:
„jeżeli rządzący w Unii Europejskiej uważają, że z powodu sankcji mogę zwrócić się do Putina i powiedzieć mu, żeby zakończył wojnę, i to zadziała, to obawiam się, że wszyscy mamy duże kłopoty. Oznacza to, że ci, którzy podejmują te decyzje, nie rozumieją, jak działa Rosja. A to jest niebezpieczne dla przyszłości”.