Na początku grudnia Stały Komitet Rady Ministrów przyjął projekt reformy Państwowej Inspekcji Pracy. Regulacja, która w niedługim czasie ma być przedmiotem obrad rządu, zakłada m.in. umożliwienie okręgowym inspektorom zmiany umowy o dzieło, umowy-zlecenia czy B2B na umowy o pracę.
Regulacja ta budzi wątpliwości m.in. wśród przedsiębiorców. Wzmocnienie roli PIP to jednak jeden z kamieni milowych związanych z Krajowym Planem Odbudowy.
Temat reformy Inspekcji stał się - jak podaje TVN24.pl - przedmiotem dyskusji na wtorkowych obradach rządu. Szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przesłała niedawno do Kancelarii Premiera ponaglenie, by projekt ustawy był procedowany przez Radę Ministrów.
Tusk we wtorek miał zarzucić jednak Dziemianowicz-Bąk i Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz, szefowej ministerstwa funduszy, że w projekcie znalazło się coś, "na co rząd nie wyraził zgody".
Nerwowa dyskusja przerodziła się w awanturę, która miała trwać - według TVN24.pl - ponad godzinę! Emocje starał się podobno studzić minister sprawiedliwości, Waldemar Żurek.
Portal podaje, że szef MS otrzymał od Tuska reprymendę:
- Waldemarze, ja cię błagam, nie wtrącaj się
- miał powiedzieć Tusk.
W tekście czytamy klasyczne "Tusk się wściekł", a powodem tego miało być "długie i niekonkretne" wyjaśnienie złożone przez szefowe resortów. Rozmówcy TVN24.pl mieli twierdzić, że była ta "największa awantura i największa złość", jaką widzieli u Tuska.
Po całym spektaklu szef rządu miał życzyć ministrom szczęśliwego nowego roku.