Prokuratura Krajowa poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokurator Ewę Wrzosek. Chodzi o głośną akcję wysyłania do sądów w całej Polsce wniosków mających zablokować zmiany w mediach publicznych.
W komunikacie przyznano, że o ile działania Wrzosek stanowiły przekroczenie uprawnień, to podjęto decyzję o umorzeniu, ponieważ... „społeczna szkodliwość czynu jest znikoma”.
Co więcej, jak ustalił portal niezalezna.pl, pod decyzją o umorzeniu śledztwa nie podpisał się prokurator-referent Juliusz Rudak. Nie wiadomo zatem, kto zdecydował na korzyść Ewy Wrzosek.
O komentarz w sprawie decyzji PK poprosiliśmy prok. Roberta Hernanda, Zastępcę Prokuratora Generalnego.
Od razu przypomniał sprawę prok. Michała Ostrowskiego:
„Zastępca Prokuratora Generalnego, który wszczął postępowanie po zawiadomieniu pana prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego, a następnie poprosił Prokuratora Generalnego o nadanie numeru tej sprawie, został zawieszony w czynnościach służbowych”.
- Z tego co pamiętam, ówczesny Prokurator Generalny skierował w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jednym z elementów tego zawiadomienia było to, że pan prokurator Ostrowski zrobił coś poza ewidencją - wrócił do wszczętego śledztwa ws. zamachu stanu.
- Otóż dziś - jak czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej - mamy taką sytuację: nie dość, że mamy działanie pani prokurator poza ewidencją, to jeszcze dochodzi do wykorzystania numeru innej sprawy, a także działanie bez świadomości przełożonego - porównał.
Pytany o błyskawiczne skierowania przez prok. Wrzosek wniosków do sądów w całej Polsce, odparł:
„nadzorowałem działalność cywilistyczną. Sporządzenie przez prokuratora, który nie zajmuje się tą tematyką codziennie od kilku lat, takiej liczby pism, jest niemożliwe. Wiele wskazuje na to, że te pisma zostały sporządzone w innej kancelarii. Nie znam sytuacji, w której prokurator po prostu podpisywałby się pod dokumentem wytworzonym w kancelarii, która ma określony interes”.
- Przeważnie jest tak, że pismo wpływa do prokuratora. Wówczas dochodzi do analizy i albo prokurator przystępuje, albo nie przystępuje do postępowania cywilnego. Ma tu pełną swobodę - powiedział.
- Tu mamy umorzenie z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu, a - w przypadku prok. Ostrowskiego - mamy zawieszenie w czynnościach za to, że wszczął postępowanie, które dalej się toczy. Gdzie tu są standardy równego traktowania prokuratorów?
- pyta.
- To totalny kontrast, którego nie rozumiem. Społeczeństwo dziś głęboko się zastanawia, gdzie jest równość wobec prawa. W moim przekonaniu mamy dziś do czynienia z nierównymi standardami ocen
- podsumował prok. Hernand.