Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało w poniedziałek, że według szacunków stopa bezrobocia rejestrowanego we wrześniu wyniosła 5,6 proc., co oznacza wzrost o 0,1 punktu procentowego w porównaniu z sierpniem. Pod koniec września liczba zarejestrowanych bezrobotnych w urzędach pracy wyniosła 867,6 tys. osób.
Ale to nie koniec złych wieści. Ten sam resort przekazał, że "od stycznia do września pracodawcy zgłosili zamiar objęcia zwolnieniami grupowymi 89,5 tys. pracowników. Zdaniem ministerstwa duża część zapowiedzi objęła Pocztę Polską, a statystyka nie odzwierciedla sytuacji na całym rynku pracy.
A tymczasem, nadchodzi kolejna fala masowych zwolnień, która ma dotknąć sektoru zarówno publicznego, jak i prywatnego.
Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście: Nowa fala masowych zwolnień. Do zwolnienia co najmniej 77 tysięcy pracowników, najwięcej w sektorze publicznym
Morawiecki: drugie prawo Tuska
Mateusz Morawiecki, były polski premier opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym czytamy: "fala zwolnień w Polsce uderza z siłą, której wielu jeszcze nie dostrzega — ale jeśli państwo nie obudzi się na czas, to jej skutki odczują wszyscy".
To już drugie prawo Tuska – gdy Donald Tusk przejmuje stery rośnie nie tylko dług publiczny, ale i bezrobocie.
– pisze Morawiecki.
Były premier zwraca uwagę na to, jak rośnie stopa bezrobocia, powołując się na dane, które zamieściliśmy powyżej. "Rośnie stopa bezrobocia – w skali roku to 0,5 p. proc. W końcu sierpnia br. w urzędach pracy zarejestrowano już ponad 850 tys. bezrobotnych, czyli blisko 11% więcej niż w sierpniu ub. roku" - pisze.
Według GUS na koniec sierpnia br. 156 zakładów zgłosiło zamiar zwolnienia 77 tys. pracowników w ramach planowanych zwolnień grupowych. To nie jest pojedyncza awaria — to systemowy sygnał ostrzegawczy.
– dodał.
Dalej - Morawiecki wylicza, kto może być najbardziej zagrożony:
- Sektor publiczny - duże instytucje takie jak PKP Cargo, Poczta Polska od dawna “szukają oszczędności” kosztem ludzi.
- Usługi biznesowe, IT, obsługa klienta, usługi doradcze - centra usług wspólnych, które miał przyciągać rząd planują zwolnienia tysięcy osób.
- Handel i logistyka - Makro likwiduje hale i ogłasza redukcje w różnych regionach Polski. W samym Krakowie od początku roku zgłoszono plany grupowych zwolnień dotyczące blisko 4 tysięcy osób. To już nie margines — to skala lokalnego kryzysu.
"Nie zgadzam się"
Ponadto, były premier wskazuje na zagrożenia, z którym Polki i Polacy mogą mierzyć się w najbliższej przyszłości, jeśli nie zostaną podjęte realne działania, by nim zaradzić.
Są to:
- Presja na lokalne rynki pracy: dotychczasowe regionalne centra mogą powtórzyć historię Łodzi po upadku monokultury przemysłowej.
- Zamrożenie konsumpcji - ci, którzy tracą pracę, ograniczą wydatki, co uderzy w kolejne branże.
- Pogłębienie nierówności - ci, którzy mają zapas, przetrwają, a pozostali zostaną w epickim kryzysie zatrudnienia.
- Kryzys zaufania - jeśli państwo nie interweniuje, obywatele stracą wiarę, że to rząd działa dla nich, a nie wbrew nim.
W ocenie Morawieckiego - "widać wyraźnie, że obecny rząd nie ma spójnej strategii na trudniejsze czasy. Zamiast aktywnej polityki gospodarczej i przewidywania trendów, obserwujemy gaszenie pożarów - często dopiero wtedy, gdy ogień już strawił znaczną część rynku pracy. To brak odpowiedzialności za przyszłość polskich rodzin i firm".
Państwo nie może być biernym komentatorem wydarzeń — musi być ich uczestnikiem i organizatorem. Jeśli dziś zabraknie odwagi i wizji, jutro będziemy płacić cenę w postaci trwałego bezrobocia i osłabienia konkurencyjności całej gospodarki.
– czytamy.
Dalej polityk PiS pisze wprost: "nie zgadzam się na stawianie obywateli pod ścianą — gdy państwo Tuska zawodzi w roli gwaranta stabilności społecznej, my przedstawiamy kolejne gospodarcze propozycje programowe. To czas na ekspresowe działanie, nie na kolejne symboliczne gesty!".