Rafał Trzaskowski, od kilku dni kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy stwierdził dziś, że \"prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna była zareagować natychmiast po doniesieniach prasowych na temat afery reprywatyzacyjnej\". Jego zdaniem \"prezydent stolicy zaufała zbyt wielu ludziom\". To nagła zmiana Trzaskowskiego, który jeszcze niedawno bronił urzędującej prezydent miasta stołecznego.
Rafał Trzaskowski od 2 listopada jest kandydatem PO na prezydenta Warszawy. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku startował z 1. miejsca list PO do parlamentu. Nie byłoby w tym może i nic dziwnego, gdyby nie fakt, że startował... z Krakowa. Trzaskowski był też szefem sztabu wyborczego obecnej prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Pod koniec ubiegłego tygodnia, na antenie TVP Info, bronił obecnej prezydent Warszawy twierdząc, że za czasów jej rządów zreprywatyzowano w stolicy tylko 450 kamienice. Okazało się to kłamstwem, bo dotyczyło to aż... 2093 nieruchomości.
Ledwie Trzaskowski zgłosił kandydaturę a już wyszedł na kretyna wsp. zwrotu kamienic! pic.twitter.com/KMZURB0pg9
— Slawomir (@ssr57) 3 listopada 2017
Dziś, zdaje się, że Trzaskowski zmienił taktykę.
Każdy prezydent Warszawy po tym, co się działo (afera reprywatyzacyjna) wie w tej chwili, że musi mieć nowych współpracowników - takich, którym ufa i niestety nie może wyłączyć spod codziennego nadzoru, absolutnie żadnej dziedziny funkcjonowania ratusza
– powiedział polityk PO w Onecie. Jego zdaniem, Hanna Gronkiewicz-Waltz zaufała zbyt wielu ludziom.
Pewnie można to sprowadzić do kwestii zbyt dużego zaufania do ludzi, których oceniała jako specjalistów niezależnych politycznie, takich, którzy pracowali pod różnymi prezydentami
– powiedział Trzaskowski i dodał, że "dla pani prezydent pozytywem było to, że to nie są ludzie z politycznego nadania, tylko że to są eksperci".
No i okazało się, że niestety część z nich albo uczestniczyła w tym nieprawdopodobnym procederze, albo przymykała na to oko. Z takimi ludźmi nie da się pracować
– przekonywał poseł PO.
Trzaskowski przyznał jednocześnie, że "grzechem jest lekceważenie sygnałów, bo te sygnały się pojawiały". Jego zdaniem, prezydent Warszawy powinna była zareagować natychmiast po doniesieniach prasowych na temat nieprawidłowości przy reprywatyzacji.
Najważniejsze jest to, że jeżeli pojawia się sygnał, to natychmiast trzeba go sprawdzić
– przekonywał.