Postępowanie w sprawie było niejawne. Mec. Lewandowski, który po wyjściu z sali rozpraw udzielił mediom komentarza, powiedział, że nie może wiele powiedzieć, a szczegółowa argumentacja, dotycząca podniesionego przed składem orzekającym w tej sprawie zagadnienia prawnego, zostanie przedstawiona w szczegółowym uzasadnieniu Trybunału Stanu. Publikacji tej należy spodziewać się w ciągu kilku dni.
To uzasadnienie było bardzo szczegółowe. Dość dobrze wyjaśniało też istotę problemu prawnego w tej sprawie. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by przy prawidłowym umocowaniu prokurator znowu wystąpił z nowym wnioskiem. Tak, że to nie jest tak, że ta sprawa jest definitywnie zakończona po wsze czasy, jeśli chodzi o ochronę immunitetową. Wniosek może być ponownie rozpoznany
– powiedział mec. Lewandowski.
Wielkie zamieszanie w sprawie immunitetu przewodniczącej Trybunału Stanu
Posiedzenie dotyczące ewentualnego uchylenia immunitetu przewodniczącej Trybunału Stanu, Małgorzacie Manowskiej, pierwotnie miało odbyć się 3. września. Zostało jednak zakłócone. Na salę wkroczyli wówczas odsunięci od orzekania sędziowie, domagając się włączenia ich do składu orzekającego. 12 sędziów podniosło, że nie uznają decyzji przewodniczącego Piotra Andrzejewskiego oraz Józefa Zycha i Piotra Saka, o ich wyłączeniu. W obliczu zamieszania, jakie wybuchło na sali rozpraw, przewodniczący Andrzejewski zarządził bezterminową przerwę i opuścił salę.
Zaniechano również protokołowania przebiegu posiedzenia.
Przewodniczący składu sędziowskiego, rozpatrujący sprawę, Piotr Andrzejewski, kilka dni później wyznaczył kontynuację posiedzenia na czwartek, 18 września. W obawie przed zakłóceniami obrad posiedzenie z udziałem przewodniczącego, a także wcześniej wylosowanych do rozpatrywania sprawy sędziów Piotra Saka i Józefa Zycha, odbywało się w najpilniej strzeżonej sali Sądu Najwyższego. Na miejsce nie zostali wpuszczeni dziennikarze ani publiczność, a zabezpieczenia sali rozpraw uniemożliwiały prowadzenie z niej transmisji. Pierwotnie media donosiły, że posiedzenie rozpocznie się o godz. 11:00. Na miejscu wyszło jednak na jaw, że sędziowie pochylą się nad sprawą dopiero o 14:00.
Galimatias w Trybunale Stanu
Przypomnijmy, że po odroczeniu i opuszczeniu obrad przez przewodniczącego Andrzejewskiego oraz sędziego Piotra Saka przy pierwszej próbie procedowania posiedzenia 3 września, na sali pozostało 12 sędziów wykluczonych przez Andrzejewskiego od orzekania w sprawie immunitetu Manowskiej, a także sędzia Józef Zych, jeden z trzech sędziów wylosowanych do orzekania w sprawie. Sędzia Zych, powoławszy się na regulamin Trybunału Stanu, zwołał kontynuację posiedzenia na 22 września. Pomimo tego pojawił się w siedzibie Sądu Najwyższego również dzisiaj, 18 września, na posiedzeniu wyznaczonym przez przewodniczącego Andrzejewskiego. Oznacza to, że jedno z posiedzeń byłoby zwołane nielegalnie, z naruszeniem obowiązujących przepisów.
Sędzia Józef Zych podtrzymuje jednak, że posiedzenie, które zarządził, pozostaje w mocy i nie uznaje go za "nieoficjalne".
[Posiedzenie wyznaczone na 22 września] było zwołane oficjalnie, bo wszyscy obecni na tym spotkaniu zaakceptowali taką formę. Nieprawidłowe i nieprawdziwe jest stwierdzenie, że nie było upoważnienia. Regulaminowo skoro ja w tym uczestniczyłem, byłem osobą uprawnioną
– powiedział portalowi niezalezna.pl sędzia Zych.
Jak dowiedział się portal niezalezna.pl, Sąd Najwyższy, który udziela siedziby zgromadzeniom Trybunału Stanu, nie uznaje tej decyzji.
Mecenas Bartosz Lewandowski, reprezentujący w tym postępowaniu Małgorzatę Manowską, zapytany przez portal niezalezna.pl o to, czy pojawi się na posiedzeniu 22 września, odpowiedział, że "nie wie nic na temat tego posiedzenia".
Dopytywany przez nas, czy zgodnie z regulaminem terminu nie powinien wyznaczyć przewodniczący składu sędzia Andrzejewski, sędzia Zych odesłał nas do regulaminu Trybunału Stanu.
Regulamin przewiduje, że jeżeli przewodniczący, wiceprzewodniczący, albo jeden i drugi są wyłączeni lub nie mogą wykonywać swoich obowiązków, to wtedy przejmuje je najstarszy wiekiem
– powiedział.
Nadmienił, że w jego ocenie zaistniała nowa okoliczność: wyłączenie dwóch sędziów - przewodniczącego składu Piotra Andrzejewskiego i sędziego Piotra Saka. O to wnioskowała Prokuratura Krajowa. Oskarżyciele podnieśli, że w ich ocenie zachodzą "uzasadnione wątpliwości" co do bezstronności sędziów Andrzejewskiego i Saka.
Wedle mojej najlepszej wiedzy, przynajmniej na dzisiaj, Prokuratura złożyła znowu dwa kolejne wnioski i teraz każdy z tych wniosków musi podlegać jakiemuś rozpoznaniu w składzie trzyosobowym
– przekazał mec. Lewandowski przed posiedzeniem.
Do stanowiska Prokuratury Krajowej przychylił się również sędzia Zych, który podtrzymuje, że sprawa uchylenia immunitetu przewodniczącej gremium powinna być rozpatrywana w pełnym, 18-osobowym składzie Trybunału Stanu.
Szkopuł w tym, że nie może on orzekać w pojedynkę, a decyzja musi zapaść w obecności co najmniej trójki arbitrów.
Rozwiązania mogą być trzy: ci członkowie Trybunału Stanu, którzy byli przesłuchani w charakterze świadków, składają rezygnację z wyboru. To jest pierwsza opcja i nie budzi to wątpliwości. Nie ma wówczas sytuacji, gdy sędziowie orzekają na podstawie własnych zeznań. Druga sytuacja: czekamy na wybór nowego składu Trybunału Stanu. Ten skład zmienia się przy każdej nowej kadencji Sejmu. Trzecia opcja to czekać na wybór nowego składu. Moje stanowisko jest takie, że w chwili obecnej Trybunał nie jest w stanie podjąć rozstrzygnięcia w tej sprawie
– - powiedział dziennikarzom mec. Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Małgorzaty Manowskiej, na krótko przed dzisiejszym posiedzeniem.
Uchylenie immunitetu sędzi Manowskiej
Początek sytuacji, która dziś doprowadziła TS do paraliżu, miał miejsce w marcu 2024 roku. Wówczas to grupa sześciu sędziów Trybunału zwróciło się z wnioskiem do przewodniczącej gremium, Małgorzaty Manowskiej, o zmianę regulaminu Trybunału Stanu. Manowska odpowiedziała im, że w oparciu o obowiązujący regulamin Trybunału Stanu, ich wniosek pozbawiony jest podstaw, gdyż jedynie ona, jako przewodnicząca, uprawniona jest do wnioskowania o zmianę regulaminu instytucji, na czele której stoi. Stanowisko to spotkało się z protestem wnioskodawców, którzy podnieśli, że przytaczane przepisy dają przewodniczącej SN nieadekwatnie szeroki zakres władzy. Domagali się, by do 6 maja - czyli w ciągu 45 dni od chwili złożenia wniosku na ręce Manowskiej - ta zwołała posiedzenie TS w pełnym składzie, które przyjmie nowy regulamin. Z powodu nieuznania racji przewodniczącej Manowskiej, grupa ośmiu sędziów - wnioskodawców złożyło do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Manowską. Prokuratura zarzuca jej niedopełnienie obowiązków na stanowisku przewodniczącej Trybunału Stanu.
By jednak Manowskiej mogły zostać postawione zarzuty, konieczne jest, by Trybunał Stanu uchylił jej immunitet. Tego właśnie dotyczyły posiedzenia wyznaczone na 3 oraz 18 września.