Alarm na Śląsku. W gminie Rudziniec żołnierze WOT usuwają dziennie po kilkadziesiąt ton śniętych ryb. Mieszkańcy nie mogą znieść roznoszącego się fetoru. Jeszcze rok temu takie wieści nie schodziłyby z pierwszych stron mediów w całej postępowej Europie, nie mówiąc o polskich mediach i kontach mediów społecznościowych polityków liberalnych i lewicowych. Czy dzisiaj temat polskich rzek i ryb jest im równie bliski? Okazuje się, że pozostaje od wielu dni niezauważony.
Jak informowała niezalezna.pl sytuacja w kanałach i rzekach na Śląsku jest bardzo poważna.
Jesteśmy przerażeni, tu nigdy tak nie było takiej tragedii. Wyciągnęliśmy już z wody ponad 70 ton martwych ryb. W wodzie martwych ryb może być nawet trzy, cztery razy tyle
Sytuacja wydaje się być zatem jeszcze poważniejsza niż rok temu. Jednak wówczas krzyczeli o tym wszyscy liberalni i lewicowi politycy. Sprawa była nośnym tematem podczas kampanii wyborczej. Ze sceny z Donaldem Tuskiem płynęły płomienne przemowy o tym, że rzeki muszą być "czyste i bezpieczne".
Przeżyjmy to jeszcze raz. pic.twitter.com/WPeu7Tdp4f
— Mariusz Kałużny (@m_kaluzny) August 18, 2024
Dramat na Odrze i śląskich kanałach z zapałem opisywał poseł Witold Zembaczyński.
Woda z Odry będzie za chwile przypominać toksyczny koktail złożony z bakterii, ginących i rozkładających się ryb w kanale Gliwickim (...) Odra będzie po prostu skażona tymi bakteriamu, które powstają z rozkładu ofiar niekompetencji i nieudacznictwa całego rządu PiS
Rozpędza się katastrofa ekologia na Odrze, złota alga szaleje. Wojewoda (kandydat @pisorgpl do Sejmu) zamyka dostęp do Kanału Gliwickiego, żeby nie dopuścić społecznej kontroli i przed wyborami zmieść problem pod dywan. #Odra #PiS pic.twitter.com/lSBqdktaUo
— Witold Zembaczyński🇵🇱 (@WZembaczynski) September 12, 2023
Dziś Zembaczyński nie zauważa, co dzieje się w tym samym miejscu. Na swoim koncie na platformie X uznał problemy rejonu Kanału Gliwickiego za problem historyczny i przestał się nim przejmować. Woli zajmować się promowaniem "Campusu Polska Przyszłości", propagandową imprezą organizowaną przez środowiska liberalne i lewicowe.
Ówczesna posłanka z Lewicy, Urszula Zielińska, w październiku 2022 r. krzyczała z sejmowej mównicy o mataczeniu katastrofą ekologiczną na Odrze, nie dając wiary, by algi, które ją spowodowały, mogły wyrosnąć w sposób naturalny.
Urszula Zielińska, za jakie grzechy ona jest w rządzie?pic.twitter.com/iAmgrlgl7K
— Olanta Społeczna Asystentka 🫡 (@alojjola) August 14, 2024
Dziś Zielińska nie jest szeregowym posłem, a wiceministrem klimatu. Działaczka Zielonych oprócz stanowiska zmieniła też poglądy na niektóre sprawy, bo nie ma już wątpliwości, co do pochodzenia toksycznej algi.
Kontynuujemy walkę z toksyczną algą na Śląsku.
— Urszula Sara Zielińska 🌻 (@Ula_Zielinska) August 16, 2024
Dziś dzień 4 eksperymentu badawczego. Jego celem jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się algi ze zbiornika Dzierżno Duże do rzeki Odry.
Eksperyment prowadzimy w bardzo dobrej współpracy z @pzworgpl , który na miejscu… pic.twitter.com/1DwzSBFWN2
Sprawą "zatrutych polskich rzek" interesowała się również cała Unia Europejska wspierając w oburzeniu "postępowe" siły w Polsce. Dziś poseł PO ze Śląska, Borys Budka, sprawuje mandat europosła. Jednak na jego profilu X nie znajdzie się już przejmujących wpisów w obronie polskich rzek i ryb. W przypadku konta Budki można za to przebierać w propagandowych spotach, opowiadających o PiS.
O katastrofie ekologicznej m.in. na Kanale Gliwickim i jez. Dzierżnie Dużym słychać od wielu dni. Dziś pojawiła się w tym rejonie pani minister klimatu i środowiska, Paulina Henning-Kloska. Na razie zauważyła, że "sytuacja jest trudna".