Sędzia WSA w Warszawie uciekł na Białoruś, poprosił o azyl i wychwalał reżim Łukaszenki, co już jest wykorzystywane przez rosyjską i białoruską propagandę. Kim jest Tomasz Szmydt? Rozmawialiśmy z prokuratorami i sędziami, którzy go znali. Zwracają uwagę, że w ostatnim czasie dziwnie się zachowywał.
Polski sędzia Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś, gdzie poprosił o azyl. Na konferencji prasowej wychwalał Białoruś i Łukaszenkę, co już wykorzystywane jest propagandowo przez białoruskie i rosyjskie media.
Tomasz Szmydt urodził się 27 kwietnia 1970 roku, pochodzi z Białegostoku. Był sędzią Sądu Rejonowego w Ciechanowie, Sądu Okręgowego w Płocku, a następnie sędzią WSA powołanym w 2012 r. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Z jego ostatniego oświadczenia majątkowego złożonego za rok 2022 wynika, że nie posiadał żadnych oszczędności, domu, ani mieszkania. Miał jedynie auto Seat Ibiza z 2015 roku i wielkie długi: do spłaty miał ponad 80 tys. zł pożyczki, zaciągnął kredyt w wysokości 240 tys. zł, miał też do spłaty blisko 130 tys. zł z kolejnego kredytu oraz ponad 133 tys. zł z innej pożyczki.
W ostatnich latach Szmydt był wielokrotnie wykorzystywany politycznie do atakowania poprzedniego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Portal Niezalezna.pl skontaktował się z wieloma prokuratorami i sędziami - wszyscy są w szoku po tym, co zrobił Szmydt. Podkreślają jednocześnie, że w ostatnich miesiącach sędzia dziwnie się zachowywał.
- Jego zachowanie mogło wskazywać na pewne problemy osobiste - mówi nam jeden z rozmówców.
Szmydt jeszcze niedawno orzekał. Jak ustaliliśmy, 19 kwietnia był przewodniczącym składu sędziowskiego w sprawie skarg przeciwko ZUS w przedmiocie odmowy przyznania renty z tytułu niezdolności do pracy, jak również w przedmiocie odmowy przyznania rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego. Były to jego ostatnie orzeczenia.