Dziesięć lat temu Polska była w żałobie. Naród stracił prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego małżonkę Marię i 94 inne osoby - przedstawicieli polskiej elity, potomków ofiar zbrodni katyńskiej, parlamentarzystów, kapłanów. Ich śmierć poruszyła nas wszystkich. Dziś, w 10. rocznicę pogrzebu Pary Prezydenckiej, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" wspomina prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Zawdzięczamy mu naprawdę dużo" - mówi w osobistym wyznaniu.
18 kwietnia 2010 roku cała Polska pożegnała Parę Prezydencką. Maria i Lech Kaczyńscy spoczęli na Wawelu. To wydarzenie na stałe zapisało się w polskiej historii. Tłumy żegnały prezydenta RP i jego małżonkę, którzy osiem dni wcześniej zginęli w tragicznej katastrofie lotniczej w Smoleńsku.
- Wydarzenie było pod każdym względem niezwykłe. Zginął polski prezydent, zginęła jego małżonka, zginęło dowództwo Wojska Polskiego i wielu przedstawicieli polskiej elity. Zginęli ludzie oddani Polsce, którzy pojechali służyć Polsce w bardzo trudnym momencie. W momencie, kiedy toczyła się walka o to, by świat uznał sprawę Katynia jako ludobójstwo. Rosjanie do dzisiaj podważają tego typu określenia, do dziś próbują zmniejszyć swoją odpowiedzialność za masakrę polskich elit i polskich oficerów w Katyniu
- wspomina redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, dodając, że tragedia w Smoleńsku przyczyniła się do faktu, iż cały świat na nowo (lub w niektórych przypadkach - po raz pierwszy) usłyszał prawdę o Katyniu.
- Pogrzeb był też niezwykły z innego powodu. Nigdy polskiego prezydenta nie chowano na Wawelu. Lech Kaczyński był nie tylko mężem stanu, nie tylko poświęcił swoje życie i je wielokrotnie ryzykował, choćby jadąc do Gruzji, służąc Polsce i polskim sprawom. Lech Kaczyński miał wizję odbudowy Polski niepodległej, silnego państwa
- wskazuje Sakiewicz.
Redaktor Sakiewicz przyznaje, że wizja Polski, jaką miał śp. Lech Kaczyński, realizowana jest dziś.
- Jego pogrzeb niczego nie zakończył. Jego pogrzeb rozpoczął długi marsz do zmian w Polsce, które mamy dziś. Dzięki temu, że mieliśmy Lecha Kaczyńskiego, mamy państwo, które jest lepiej przygotowane na kryzysy, na takie problemy, które nas spotykają i spotykają cały świat. Dlaczego Polska radzi sobie lepiej? Bo Polacy doświadczyli wielkiego cierpienia, wielkich trudności, ale też mieli wytyczoną drogę, jak sobie z nimi radzić poprzez wieki, poprzez wielkich przywódców, również Lecha Kaczyńskiego
- mówi.
Choć minęło już 10 lat od śmierci prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, to jego dziedzictwo pozostało. Jest też coś, co nie przeminie - pamięć i szacunek.
- Zawdzięczamy mu naprawdę dużo i ta pamięć nie powinna zaginąć. Bo pamięć o Lechu Kaczyńskim to jest pamięć o ważnej części historii Polski, o ważnej części polskiej myśli politycznej. Pochylmy dziś głowę przed tymi, którzy zginęli w Smoleńsku, a w szczególności przed śp. Marią i Lechem Kaczyńskimi
- kończy.