Niedzielny pochód tzw. Strajku Kobiet i innych antyrządowych grup wiązał się z eksponowaniem komunistycznych zbrodniarzy, a logiem organizatorów podświetlono warszawski Pałac Kultury im. Stalina – komentuje redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.
Demonstranci m.in. z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i Strajku Przedsiębiorców wyruszyli w niedzielę w południe z Ronda Dmowskiego w kierunku Żoliborza, gdzie mieszka Jarosław Kaczyński. Policja zatrzymała manifestację w okolicach ul. Świętokrzyskiej. Warszawska policja uznała zgromadzenie za nielegalne.
Protestujący mieli ze sobą transparenty z napisami: „Abo tak”, „Precz z władzą panów”, „Wyp***lać, kobiet nie ruszać”. Niektórzy z nich trzymali biało-czerwone flagi. Widać było też flagi tęczowe, Unii Europejskiej, symbole Strajku Kobiet i plakaty strajku przedsiębiorców.
Podsumowując demonstracje, rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak stwierdził: - Każdy ma konstytucyjne prawo do protestu, ale konstytucja wskazuje na obowiązki związane z przestrzeganiem prawa - powiedział policjant. Poinformował także o zatrzymaniu trzech osób.
Niedzielne protesty w rozmowie z portalem niezalezna.pl skomentował redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.
- Bolszewicy czy radykalne ruchy lewicowe na początku XX wieku wydawały się zjawiskiem czy ugrupowaniem ekstremalnym, które egzystuje na obrzeżach większej polityki. Jednak I wojna światowa zmieniła sytuację. Po pierwsze bolszewicy okazali się idealnym narzędziem dla Niemiec, aby rozłożyć morale rosyjskiej armii i rosyjskiego państwa, a po drugie trafili w bardzo zradykalizowane nastroje spowodowane klęskami armii rosyjskiej i biednieniem rosyjskiego społeczeństwa. Należy o tym pamiętać, ponieważ dzisiaj wykorzystywanie symboli komunistycznych wygląda na prowokacje organizatorów antypolskich demonstracji, ale ich hasła tak naprawdę nie różnią się istotnie od tych, które głosili ich protoplaści sprzed stu lat
– zaznaczył.
- Dalej chcą ograniczać prawa człowieka, niszczyć tradycyjną kulturę, wprowadzać cenzurę, dzielić ludzi na tych pozbawionych praw czyli „niepostępowych” i tych, którzy mają większe prawa, czyli wyznają ich ideologię. W sumie różnicy nie ma, więc nie dziw, że nawiązują do tej samej symboliki, którą jest używanie Pałacu Kultury im. Stalina do promocji loga organizatorów czy czczenie niektórych komunistycznych zbrodniarzy
- wskazuje Tomasz Sakiewicz.